Wczorajsze dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych okazały się gorsze od oczekiwanych, ale nie wydaje się, żeby to było jedyną przyczyną wyprzedaży dolara. Średnia z ostatnich czterech tygodni dla wniosków o zasiłki dla bezrobotnych znajduje się w trendzie wzrostowym, jednakże nadal są to stosunkowo niskie poziomy. Również wstępny odczyt PMI, mimo iż okazał się gorszy, to utrzymał się w rejonie ekspansji (wyznaczanym przez linie 50 punktów). Dzisiaj najciekawsze dane to zamówienia na dobra trwałego użytku. Takie ruchy mogą oznaczać niepewność przed wydarzeniami z przyszłego tygodnia. Publikacja wzrostu PKB (gdzie rynek oczekuje spowolnienia tempa wzrostu) oraz spotkanie FOMC – zgodnie z forward guidance nie powinno przynieść zmiany stóp, ale zobaczymy co znajdzie się w komunikacie – są potencjalnymi czynnikami ryzyka dla USD.
Rynek koncentruje się dzisiaj na spotkanie ministrów finansów Strefy Euro w ramach Eurogrupy. Jednakże z wypowiedzi, które pojawiły się dzisiaj o poranku od szefa Eurogrupy Jeroena Dijsselbloema oraz przedstawiciela Niemiec Wolfganga Schaeuble'a, dowiadujemy się, iż nie należy liczyć na decyzję w sprawie Grecji w ciągu dnia. Jednakże widać, że władze europejskie nie są zadowolone z tempa negocjacji i liczą na zdecydowane akcje ze strony Greków.
Ostatnie dane pokazujące nastawienie inwestorów w strefie euro wykazywały lekkie wyhamowanie w kwietniu. Indeks ZEW oraz PMI dla Niemiec, które pojawiły się wcześniej w tym tygodniu, zaskoczyły rynek negatywnie. Dzisiejsza publikacja IFO, wskazuje mieszane nastawienie, o ile indeks nastroju dla biznesu okazał się nieznacznie lepszy, to wskaźnik oczekiwań dla przyszłej sytuacji znalazł się poniżej oczekiwań.
Jedyna istotna publikacja w Polsce, pokazała, iż stopa bezrobocia spadła do 11,7% z 12,0% (zgodnie z konsensusem). Po godzinie 10:00 dolar kosztował 3,6833 złotego, euro 4,0083 złotego, funt 5,5723 złotego, zaś frank 3,8629 złotego.
Arkadiusz Trzciołek