Złożyły się na to dwa czynniki – słabszy raport ADP nt. nowych etatów w amerykańskiej gospodarce (zaledwie 169 tys. wobec szacowanych 200 tys. i przy rewizji w dół danych za marzec), oraz pozytywne (!?) sygnały w temacie greckich negocjacji. Dane ADP wzbudziły obawy, że piątkowe wyliczenia Departamentu Pracy nie sprostają oczekiwaniom rynku na poziomie 225-230 tys. etatów poza sektorem rolniczym, co tym samym będzie sygnałem dla FED, że nie musi się spieszyć z podwyżką stóp procentowych (realny staje się grudzień?). Z kolei w kwestii greckiej wprawdzie wszystkie strony twierdzą, że 11 maja nie uda się wypracować porozumienia, to jednak dyplomatyczny przekaz jest pozytywny. Dlaczego? Minister finansów Varoufakis twierdzi, że poniedziałkowe spotkanie Eurogrupy stanie się „platformą" do osiągnięcia porozumienia w bliskiej przyszłości, a wspólne oświadczenie wydane przez szefa Komisji Europejskiej i premiera Tsiprasa mówi o znaczących postępach w rozmowach na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni i zbliżeniu stanowisk.
Na wykresie EUR/USD widać, że można przyjąć oznaczenie 5-falowe dla impulsu, który rozpoczął się 13 kwietnia b.r. z poziomu 1,0520. W takiej sytuacji realizowana byłaby teraz ostatnia, piąta fala wzrostowa. Jej zasięg można by szacować na szczyt z 3 lutego b.r. przy 1,1533. Wcześniej ważne poziomy to okolice 1,1430, 1,1458 i 1,1483. Rejon 1,15 byłby oparty o założenie wybicia z formacji podwójnego dna, jaka kształtowała się pomiędzy marcem, a kwietniem. Wsparcie to teraz okolice 1,1289-1,1315.
Wykres dzienny EUR/USD
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ