Niewykluczone, że bardziej łagodny ton komunikatu Europejskiego Banku Centralnego w czwartek zmniejszył oczekiwania związane z możliwością wprowadzenia ujemnych stóp procentowych przez Bank Czech. Niemniej fakt, że ECB będzie realizował program QE do marca 2017 r. sugeruje, że Czesi raczej nie zdecydują się wcześniej na uwolnienie kursu EUR/CZK (wcześniej spekulowano o końcu 2016 r.).
Najgorzej, co już staje się pomału smutną tradycją radził sobie złoty. Trudno w tym wypadku zgodzić się ze słowami wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który w jednym z wywiadów tłumaczył, że słabość naszej waluty to wynik czynników zewnętrznych i geopolityki. Widać wyraźnie, że zagraniczni inwestorzy żądają po prostu coraz większej premii za ryzyko polityczne. Sytuacji nie poprawia fakt, że resort finansów zaczyna „luźno" podchodzić do rygorystycznego utrzymywania deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. Nowelizacja tegorocznego budżetu o 3,9 mld zł deficytu sprawiła, że zdaniem resortu może on sięgnąć 3,0-3,2 proc. wobec 2,8 proc. szacowanych wcześniej. W kolejnym roku sytuacja może wyglądać podobnie, lub gorzej, jeżeli rządowi ostatecznie nie uda się znaleźć wystarczającego pokrycia obiecanych w kampanii wyborczej wydatków poprzez wyższe przychody w postaci nowych podatków, a także uszczelnienia systemu pobierania VAT. Inwestorzy z uwagą zaczynają też przyglądać się pomysłom polityków szukających nowych przychodów dla ZUS, które będą konieczne w sytuacji cofnięcia reformy emerytalnej. Pośrednio wpływ na złotego ma też fatalna sytuacja na giełdzie, oraz oczekiwania związane z cięciem stóp procentowych w pierwszej połowie 2016 r. nawet o 50 p.b. Niemniej być może ta ostatnia kwestia będzie jeszcze „dyskutowana" przez nową RPP, jaka zostanie wybrana w lutym. Komunikat po spotkaniu „starej" RPP, jaki poznaliśmy w środę sygnalizuje, że takiej potrzeby nie ma. Prawdopodobieństwo takiego ruchu zmniejsza też mniej „gołębia" postawa Europejskiego Banku Centralnego i obserwowana globalnie tendencja do przechodzenia banków centralnych w stronę strategii wait&see. Ważne będą też dane makro. Inflacja CPI zaczyna odbijać, chociaż wolniej niż zakładano – wstępne dane za listopad wskazały na -0,5 proc. r/r wobec szacowanych -0,35 proc. r/r, a indeks PMI zanotował nieznaczne cofnięcie do 52,1 pkt. z 52,2 pkt.
Obserwowane odbicie koszykowego indeksu BOSSA PLN to głównie zasługa mocnego spadku USD/PLN o 10 groszy od szczytu, co było wynikiem sporego przesunięcia na rynku EUR/USD po czwartkowym komunikacie ECB. W szerszym kontekście sytuacja wygląda jednak słabo. Złoty nie może liczyć na lepszy sentyment po decyzji ECB, gdyż ten tylko pośrednio zwiększył skalę programu QE (wydłużając go o 7 miesięcy przy utrzymaniu dotychczasowej skali miesięcznych zakupów). Z kolei ewentualna reakcja po komunikacie FED, który poznamy 16 grudnia będzie bardziej przełożeniem zachowania EUR/USD. Szerszy kontekst wykresu BOSSA PLN pokazuje, że mocne wsparcie jest dopiero przy 86,62 pkt. (jeden z dołków z 2009 r.)
Wykres tygodniowy BOSSA PLN
Sporządził: