Mogą one zwiastować, że rozpoczęty właśnie sezon wyników w USA nie będzie tak zły jak oczekuje rynek. Po poniedziałkowym osiągnięciu szczytów wszechczasów na S&P500 dzisiejsza sesja w Azji przynosi dalsze wzrosty na rynku akcyjnym. Nikkei rośnie o 2,5%, a Hang Seng o 0,9%.

Japoński minister finansów Taro Aso na dzisiejszej konferencji oznajmił, że zapowiedziany w dniu wczorajszym pakiet stymulacyjny będzie wprowadzony w życie jak będzie tylko wola polityczna do tego. Dodatkowo o poranku premier Japonii Shinzo Abe spotkał się z byłym szefem FED Benem Bernanke, aby rozmawiać o działaniach zmierzających do jak najszybszego sprowadzenia inflacji w okolice 2%. Japońska waluta jest dziś najsłabszą wśród G10 i traci wobec dolara amerykańskiego prawie 0,3%, minimalnie tanieje również frank szwajcarski. Na drugim biegunie znajdują się waluty antypodów oraz funt szterling. Sam dolar amerykański również jest słaby, co wynika z tego, że tracą dziś waluty uważane za bezpieczne przystanie, a zyskują te bardziej ryzykowne. Dolarowi nie pomogły jastrzębie komentarze jakie pojawiły się w dniu wczorajszym ze strony Rezerwy Federalnej. Zdaniem szefowej Kansas City FED Esther George po czerwcowym raporcie z amerykańskiego rynku pracy ponownie będzie głosowała za podwyżką stóp procentowych przez FED jeszcze w tym roku, jest ona jednak przedstawicielką jastrzębiego skrzydła. Również dziś nad ranem w podobnym tonie wypowiedziała się szefowa Cleveland FED Loretta Mester, która ostrzegała, że utrzymywanie niskich stóp procentowych za długo rodzi ryzyka dla stabilności makroekonomicznej, a ona sama jest zwolenniczką umiarkowanych i stopniowych podwyżek. Dodała również, że gospodarka amerykańska znajduje się w stanie pełnego zatrudnienia, a inflacja zmierza do celu. W dalszej części dnia do bardzo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy będą mogli się odnieść Daniel Tarullo gubernator FED, James Bullard szef St. Louis FED oraz Neel Kashkari prezes Minneapolis FED. Rynek w tym momencie spodziewa się podwyżki stóp FED przed końcem 2016 roku z prawdopodobieństwem ok. 30%, a szanse na wzrost kosztu pieniądza we wrzeniu wynoszą zaledwie niecałe 15%. Naszym zdaniem mogą one zwiększyć się w kolejnych tygodniach przekładając się na umocnienie dolara.

Kalendarium danych makroekonomicznych jest dziś dość ubogie. O 9:30 poznamy dane na temat inflacji w Szwecji, a o 22:40 raport API dotyczący zmiany zapasów paliw w USA, który w minionym tygodniu wywołał duże zamieszanie na rynku ropy. Ważne może okazać się dzisiejsze przemówienie szefa Banku Anglii, który w swoich poprzednich wystąpieniach sugerował poluzowanie polityki pieniężnej dopiero na sierpniowym posiedzeniu podczas gdy rynek spodziewa się cięcia stóp już w najbliższy czwartek.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A