W trakcie sesji azjatyckiej para EURUSD podeszła pod poziom 1.07, a w USDJPY zbliżyła się do 111, niemniej jednak o poranku notowania dolara kształtują się już odpowiednio na poziomie 1.0650 i 112. Po ostatnim rajdzie amerykańskiej waluty rynek był już mocno wykupiony i pewna korekta była jak najbardziej wskazana i oczekiwana. Z fundamentalnego punktu widzenia nic się jednak nie zmieniło, a w dalszym ciągu przed amerykańską walutą rysują się zdecydowanie lepsze perspektywy niż przed europejską, czy japońską. Wspólnej walucie w najbliższym czasie ciążyć mogą ryzyka polityczne. W najbliższą niedzielę We Włoszech odbędzie się referendum konstytucyjne, którego wyniki mogą okazać się kluczowe dla sytuacji w całej strefie euro, jeśli wskutek jego niepowodzenia do władzy doszedłby eurosceptyczny Ruch 5 Gwiazd, opowiadający się za dalszym zwieszanie wydatków, już i tak mocno zadłużonego kraju. Trudno jednoznacznie wskazać czy dzisiejsze cofnięcie notowań amerykańskiej waluty, to już koniec korekty, czy zobaczymy jeszcze ruch w kierunku 1.08 na parze EURUSD. W tym momencie wszystko przemawia jednak na korzyść USD, a większa korekta byłaby możliwa w sytuacji gdyby najbliższy plebiscyt we Włoszech jednak powiódł się, a Mario Draghi na grudniowym posiedzeniu rozczarowałby rynek nie wydłużając w niezmienionym kształcie programu luzowania ilościowego.
Oprócz przeceny amerykańskiej waluty widoczna jest również duża słabość ropy naftowej. Odmiana WTI znalazła się dziś poniżej 46 USD za baryłkę. Z największym spadkiem notowań mieliśmy do czynienia jeszcze w piątek, kiedy to Saudyjczycy dali do zrozumienia, że nie zamierzają dyskutować na temat porozumienia z innymi krajami spoza kartelu, gdyż wstępnie należy osiągnąć porozumienie wewnątrz. Było to dość zaskakujące w świetle ostatniego zaangażowania Rosji w rozmowy na temat ustabilizowania sytuacji na rynku. Bez, co najmniej zamrożenia wydobycia z jej strony, porozumienie OPEC nie na wiele się zda. W niedzielę dodatkowo minister ds. energii Arabii Saudyjskiej zasugerował, że bez względu na to czy wydobycie będzie ograniczone czy też nie, w 2017 roku wzrost popytu doprowadzi do poprawy sytuacji na rynku, a interwencja ze strony OPEC może tylko sprawić, że poprawa będzie miała szybszy charakter. Jego zdaniem, do najbliższego spotkania przedstawicieli OPEC nie można podchodzić jedynie pod kątem cięcia produkcji, zamrożenie wydobycia również wydaje się rozsądne w świetle oczekiwanego odbicia popytu.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku