Co ważniejsze, bardzo umiarkowanie negatywna reakcja na rosyjską prowokację dronową pokazuje, że do tematu eskalacji wojny inwestorzy podchodzą bardzo ostrożnie. Dlatego też chyba rozpoczynające się rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe blisko naszej granicy nie będą kluczowe dla nastrojów (jedynie okresowo mogą je osłabiać, w razie kolejnych prowokacji).
Najwięcej potrafiliśmy zaszkodzić sobie sami – przede wszystkim podwyższonym podatkiem dochodowym od banków, ale też i niejasnością wokół wynagradzania energetyki czy roszadami kadrowymi w Orlenie. Takie działania osłabiają wiarę w potencjał dywidendowy spółek Skarbu Państwa, nawet jeżeli faktycznie to nie będzie miało miejsca. Giełda to jednak w dużej mierze gra oczekiwań, a nie faktów. Fakty są istotne, ale czasem kursami bardziej rządzą takie uczucia jak strach i chciwość.
Politycy krążą także wokół rynku deweloperskiego – nie tyle w formie opodatkowania go, co chęci sprawienia, aby mieszkania były tańsze i bardziej dostępne. Kredyt 0 proc. pokazał, że z tą dostępnością to może i na krótką metę się udać, ale z obniżeniem cen to już na pewno nie. Na taką regulację rynku nie ma siły – nawet wysokie stopy procentowe nie załamały rynku, który obecnie stara się odzyskiwać dynamikę wzrostu.
Warto w tym kontekście przyjrzeć się dużym giełdowym deweloperom, którzy powinni być wygranymi nowych zmian. Wejście w życie jawności cen to wyzwanie organizacyjne, wymagające rozbudowanych działów IT. Lepiej z wdrożeniem tego poradzą sobie duzi, a koszt rozmyje się w skali. Podobnie może być z końcem obowiązywania Lex Deweloper w połowie przyszłego roku. Zastąpienie tego Zintegrowanymi Planami Inwestycyjnymi może wywołać zastój w nowych inwestycjach, ale jednak najwięksi deweloperzy są zabezpieczeni poprzez wystarczającą ofertę.
Z perspektywy deweloperów powyższe zmiany są może utrudnieniem, ale nie są kluczowe. Najważniejsze jest to, jak zachowa się zdolność kredytowa. Ona rośnie na skutek wzrostu wynagrodzeń, ale potrzebne są jeszcze obniżki stóp w większej skali, na które szansa jednak jest spora. To napędzi na nowo wolumeny, a w przyszłości też ceny mieszkań. Bez tego utrzymanie marż brutto na poziomie ponad 30 proc. będzie mało realne. Wydaje się jednak, że prawdopodobieństwo materializacji korzystnego dla branży scenariusza jest obecnie wyższe niż dla wariantu negatywnego.