Mowa oczywiście o decyzji w sprawie stóp procentowych w USA, a ściślej – o kierunku polityki monetarnej w najbliższych miesiącach. Rynki w oczekiwaniach dość mocno uwierzyły, że środowa obniżka (w zasadzie pewna) to początek cyklu cięć. Ale w środku tygodnia zaczęło coś pękać. We wtorek ciężki dzień miały europejskie indeksy. Niemiecki DAX wybił się dołem z kilkudniowej konsolidacji. Środa rozpoczęła się na ogół od odreagowania, na fali optymizmu, który przywędrował ze Wschodu. Krajowy rynek akcji także wykonał próby odbicia, ale raczej epizodyczne. We wtorek na wykresie dziennym powstała formacja objęcia bessy, a spadek środowy potwierdza pogorszenie nastrojów. Indeks dużych spółek co prawda zamknął sesję tylko 0,22-proc. spadkiem, ale nowy dołek w tym tygodniu jest faktem. Z tej perspektywy test wrześniowych dołków wydaje się tylko kwestią czasu, a wiele wskazuje na to, że dwie ostatnie sesje to początek większej fali spadkowej.

Czytaj więcej

Środa na rynku: Czekanie na Fed, pytania o PKP Cargo, nowa kampania XTB

Najsłabiej wśród dużych firm zachowało się KGHM, które kończyło dzień z blisko 3-proc. przeceną. PGE osunęło się o 1,23 proc., a Budimex o 0,92 proc. Na czele tabeli uplasował się Kruk z 2,22-proc. zwyżką, a za nim znalazły się Pepco Group, Dino Polska i LPP. Nastawienie do spółek konsumenckich poprawiło się po publikacji danych o nastrojach konsumentów. 

Z czasem pogorszyły się też nastroje na innych europejskich rynkach, aczkolwiek DAX wrócił do punktu wyjścia po tym, jak we wtorek stracił 1,77 proc. Znów pod presją podaży był SAP. DAX na finiszu pozostawał w okolicach poziomów neutralnych, ale francuski CAC40 tracił 0,46 proc. Najwięcej, aż 1,35 proc., tracił główny indeks w Mediolanie.

Na rynku walut, po wtorkowym tąpnięciu dolara, w środę działo się niewiele. Rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich z rana nieco zniżkowały (ceny rosły), ale po południu wskaźnik ten był nieco wyżej w porównaniu z wtorkowym zamknięciem.