Brytyjski funt umacniał się od początku roku względem euro i kurs EUR/GBP spadł do najniższego poziomu od wiosny 2017 r. W tym samym czasie FTSE 250 zyskał kilkanaście procent, wracając do poziomów z początku listopada. Jak się wydaje po serii głosowań w brytyjskim parlamencie, rynek spodziewa się obecnie przesunięcia terminu brexitu (ale nie później niż do majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego?), co miałoby dać więcej czasu na skuteczne negocjacje.
Pojawiły się głosy, że brexit jest już wliczony w ceny instrumentów finansowych. Gdyby tak rzeczywiście było, to ewentualnie jakaś negatywna niespodzianka mogłaby się stać pretekstem do korekty tegorocznych zwyżek. W poprzednim cyklu giełdowym, którego faza spadkowa kulminowała na świecie w lutym 2016 r., brytyjskie referendum w sprawie brexitu z końca czerwca 2016 r. stworzyło dobry pretekst do pierwszej korekty spadkowej nowej rodzącej się hossy. W obecnym cyklu styczniowo-marcowy globalny rajd cen akcji w górę miał wiele cech początku nowej hossy (chociaż pojawiał się nieco zbyt wcześnie z punktu widzenia cyklu gospodarczego), więc przez analogię można sobie wyobrazić, że jakieś negatywne zaskoczenie związane z kwestią brexitu mogłoby również stać się okazją dla rynków do rozegrania korekty ostatniego wzrostu.
Najlepsze od końca stycznia 2018 r., a więc od 14 miesięcy, nastroje krajowych inwestorów indywidualnych, zarejestrowane w badaniu INI SII w tym tygodniu, z kontrariańskiego punktu widzenia również można potraktować jako argument za przedłużeniem korekty na GPW.
Wielu obserwatorów rynku również kwestię amerykańsko-chińskiego porozumienia kończącego trwającą wojnę handlową uważa za załatwioną i uwzględnioną w nowych, wyższych cenach akcji. Może tak być, bo po najsilniejszym od czasu Wielkiej Depresji spadku cen akcji na Wall Street w grudniu i danych o wzroście amerykańskiego deficytu handlowego z Chinami do poziomu nowych historycznych rekordów administracja Donalda Trumpa wyraźnie spuściła z tonu. Jednocześnie najnowsze chińskie dane za luty pokazały 20-proc. spadek rok do roku chińskiego eksportu (przy imporcie niższym o 5,2 proc.) i zejście rocznej dynamiki produkcji przemysłowej w Chinach do najniższego poziomu od 17 lat (5,3 proc., a więc minimalnie mniej niż 5,4 proc. rejestrowane w lutym 2016 r. i listopadzie 2008 r.). Niestety, wiarygodność tych danych jest ograniczona ze względu na ruchomy termin chińskiego Nowego Roku, który w tym roku świętowany był pomiędzy 4 a 10 lutego, w porównaniu z 15–21 lutego w 2018 r. Dopiero dane za marzec pozwolą lepiej ocenić faktyczną kondycję chińskiej gospodarki. ¶
Roszady w indeksach giełdowych okazją do szybkiego zarobku