Najlepiej radzi sobie wczorajszy przegrany, niemiecki DAX, który wspina się prawie 1,2%. Niemiecki indeks goni francuski CAC40, który zyskuje dziś 0,8%. Brytyjski FTSE 100 rośnie o 0,8%, a szwajcarski SMI notuje 0,6% wzrost.
Na tle Starego Kontynentu pozytywnie wyróżnia się polska giełda, której wzrosty nieco wyprzedają indeksy dużych europejskich rynków. Najlepiej radzi sobie dziś WIG20, który wsparty przez prawie wszystkie spółki wchodzące w skład indeksu. Jedynie Budimex wyraźniej ciąży na indeksie w obliczu zaprezentowania nieco rozczarowujących danych za 1 połowę 2025 r.
Na giełdzie europejskiej najmocniej wyróżniło się dziś Novo Nordisk po publikacji aktualizacji szacunkowego tempa wzrostu przychodów spółki. Zarząd w obliczu wzmożonej konkurencji ze strony tańszych podróbek (mimo, że ich produkcja jest nielegalna po wykreśleniu Wegovy oraz Ozempic z listy leków deficytowych) wskazuje na niższe zapotrzebowanie na swoje flagowe leki przeciw otyłości. To natomiast spowodowało obniżkę prognoz spółki dotyczących tempa wzrostu przychodów w 2025 r. do 8-13% (wcześniej spółka spodziewała się 14-21%).
Tak mocna obniżka przewidywań spowodowana problemami w kluczowym segmencie działalności Novo Nordisk bardzo dobrze ilustruje ryzyko związane z inwestowaniem w spółkę tak mocno skoncentrowaną na jednym, wąskim segmencie rynku. Ponad 90% przychodów spółki generowane jest przez segment leków przeciw otyłości i przeciw cukrzycy. Stąd, choć daje to jej większe możliwości skalowania się wraz z dynamicznym rozwojem tego rynku, pozostawia to jednocześnie spółkę bardziej wrażliwą na konkurencję w sektorze. A to, w połączeniu z wysokimi wycenami Novo Nordisk, zostawia mało miejsca na potencjalne potknięcia firmy. Efekt? Największy dzienny spadek notowań od 1987 r. sięgający ponad 22%.
Tymoteusz Turski