Widać, że niechlubnymi liderami są tu waluty europejskie, co pokazuje negatywny odbiór umowy handlowej USA-UE, która coraz częściej określana jest jako narzucenie przez USA "gospodarczego dyktatu". Agencje cytują krytyczne wypowiedzi niemieckiego kanclerza Merza, czy też francuskiego prezydenta Macrona, który nawet wezwał do tego, aby nie rezygnować z przygotowania działań odwetowych wobec USA. Pierwszy oddech ulgi, że udało się uniknąć najgorszego po 1 sierpnia, zastąpiły trzeźwe oceny, że w sumie UE dała się zepchnąć do kąta i straci na tym porozumieniu. Tyle, że oddzielmy wypowiedzi polityków w mediach od realiów - czy przy rządach Trumpa udałoby się wynegocjować coś lepiej? Plusem w tym wszystkim jest to, że EURUSD idzie mocno w dół i decydenci powinni bardziej zwracać uwagę na ten aspekt, jeżeli chcą faktycznie myśleć o konkurencyjności europejskiej gospodarki na tle innych.
Nowym elementem w rynkowej układance staje się postawa Trumpa wobec Rosji, który wczoraj zapowiedział skrócenie czasu danemu Putinowi na "dogadanie się" w sprawie Ukrainy do 10-12 dni z wcześniejszych 50 dni. USA grożą m.in. 100 proc. cłami, w tym wtórnymi, czyli nie tylko na Rosję, ale i też na jej partnerów handlowych. Czy w takiej sytuacji wysokie stawki rzeczywiście dotkną Indie, czy Chiny? Z oboma krajami prowadzone są teraz rozmowy ws. umów handlowych, a Trump pokazał w ostatnich godzinach, że nie chce drażnić Pekinu - odmówił zgody na międzylądowanie prezydenta Tajwanu w Nowym Jorku. Wróćmy jednak do putinowskiej Rosji - już sama umowa USA-UE uderza w rosyjskie interesy, gdyż Europa zobowiązana do gigantycznych zakupów amerykańskiego gazu, dosłownie wyeliminuje jakiekolwiek dostawy od rosyjskich pośredników. Czy, za kilkanaście dni można spodziewać się otwarcia nowego frontu geopolitycznego ryzyka? I czy będzie to dodatkowy impuls dla dolara?
Dzisiaj w kalendarzu uwaga skupi się na danych z USA dotyczących indeksu zaufania konsumentów Conference Board, oraz danych z rynku pracy (JOLTS) o godz. 16:00. Rano poznaliśmy już odczyty z Europy - słabiej wypadły dane o PKB ze Szwecji za II kwartał (0,1 proc. k/k), ale lepiej z Hiszpanii (0,7 proc. k/k). Znacznie ciekawsza będzie jednak środa, kiedy to dostaniemy m.in. inflację CPI z Australii, PKB ze strefy euro, dane ADP i PKB z USA, decyzję Banku Kanady, oraz wieczorne doniesienia z FED.
EURUSD łamie wsparcia jak zapałki?
Ważne poziomy jak 1,1572 (dawny szczyt kwietnia b.r.), czy też 1,1630 (maksimum z czerwca b.r.) zostały złamane z dużą łatwością. To pokazuje silny impet spadków i sugeruje, że weszliśmy w większą korektę wcześniejszych wzrostów na tej parze. Najbliższe ważne poziomy to okolice 1,1450 (wsparcia z połowy czerwca), 1,1360 (struktura z maja), oraz 1,13 (potencjalna linia trendu wzrostowego). Wspomniany rejon 1,1572-1,1630 staje się silnym oporem.