Banki z oporem zabierają się do dobrowolnego przewalutowania hipotek walutowych. Oferty klientom przedstawili m.in. PKO BP i mBank, wcześniej z klientami zaczął się też dogadywać Getin Noble Bank. Ale to działanie na niewielką skalę.
Na razie nieduży koszt
Ile to będzie banki kosztować? PKO BP zapowiadał, że zaoferuje konwersję klientom stanowiącym 10 proc. portfela. Wpływ na koszt będzie mieć też kurs, po jakim doszłoby do przewalutowania, i konstrukcja oferty – celem jest, aby rata po konwersji nie była wyższa przy zachowaniu okresu spłaty kredytu. – Pilotażowa oferta PKO BP wskazuje, że z grupy, której złożono ofertę, tylko co trzeci klient był zainteresowany przewalutowaniem. Gdyby więc przełożyć parametry grupy kontrolnej na cały sektor, to koszt konwersji zaoferowanej 10 proc. klientów, z których zgodziłby się co trzeci oraz przy 20-proc. redukcji takiego długu zamknąłby się kwotą około 0,8 mld zł. Nie byłby to zatem wysoki koszt i raczej nie wpływałby negatywnie na wyceny banków, choć należy pamiętać jeszcze o możliwych kosztach związanych ze zwrotem spreadów – ocenia Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. Dla porównania zysk netto sektora bankowego w tym roku może sięgnąć 13–14 mld zł.
– Koszty sektora bankowego z powodu dobrowolnego przewalutowania na razie zapowiadają się na raczej niskie. Kurs franka spada, więc sytuacja klientów się poprawia i mniejsza część z nich potrzebuje pomocy. Dodatkowo ryzyko kosztownego dla banków rozwiązania regulacyjnego maleje, co sprawia, że banki są mniej zmotywowane do proponowania kosztownych dla nich przewalutowań – mówi Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku. Kurs CHF/PLN od początku roku spadł o 6 proc., poza tym przewalutowując kredyt na złotowy klienci narażają się na oczekiwany wzrost stóp procentowych w Polsce.
– Presja polityczna wywierana na banki zmalała. Obóz rządzący zdaje się teraz mówić jednym głosem w sprawie kredytów frankowych i ryzyko regulacyjne dla banków z tego tytułu maleje. Rynek giełdowy jest już mniej wrażliwy na doniesienia w tych sprawach, ale gdyby na przykład pojawił się komunikat, że rząd wycofuje się z ustawy spreadowej, byłaby to informacja mogąca mieć pozytywny wpływ na notowania banków – dodaje Stolarski.