Dla eurojena poziom 150,78 jest ważnym wsparciem - na tym poziomie znajduje się tegoroczne minimum na tej parze. Dla dolarjena wsparciem jest poziom 108,97 - z maja 2006 roku. Ruch w te rejony pogłębiłby osłabienie złotego, ten poziom nie powinien jednak zostać osiągnięty dziś.

Poprawia się sytuacja na rynkach akcji - mimo że wczoraj warszawski parkiet przeraził inwestorów ponad sześcioprocentowym spadkiem. Amerykańskie parkiety mogą już dziś rozpocząć odrabianie strat: wczoraj NASDAQ stracił jedynie 0,32%, DJIA stracił 0,12%, natomiast S&P500 wzrósł o 0,32% - poprawa nastrojów była widoczna szczególnie pod koniec sesji. Warto przyglądać się amerykańskiemu rynkowi obligacji, które przeżywały okres niezwykłej popularności przy zniżkach na giełdach całego świata. Istotny jest również fakt, że wpompowanie przez Fed 33 mld USD więcej niż zwykle w ciągu tygodnia w system bankowy spowodowało spadek krótkoterminowych stóp procentowych poniżej stopy oficjalnej wynoszącej 5,25%. Ekonomiści z Rezerwy Federalnej zarzekają się jednak, że ich celem jest walka z inflacją (wynoszącą obecnie 1,9% r/r) - nie zobaczymy zatem obniżki stóp procentowych, zaś ich działania będą nastawione na podniesienie stóp krótkoterminowych w okolice 5,25% gdy tylko instytucje finansowe w Stanach przestaną zgłaszać nadmierne zapotrzebowanie na płynność.

Poziomy, które obecnie widzimy na eurozłotym oraz dolarzłotym warto wykorzystywać do zawarcia transakcji zabezpieczających. Możliwe są co prawda ruchy wyżej, mogą one być jednak na tyle krótkotrwałe, że transakcji zawrzeć się nie uda. Sytuacja z pewnością jest ciekawa i będziemy z niecierpliwością czekać na jej rozwój.

Piotr Orłowski

Analityk rynków finansowych