W ostatnich dniach cena bitcoina spadła poniżej poziomu 100 tys. dolarów – po raz pierwszy od czerwca.
Dla części uczestników rynku, którzy postrzegają bitcoina jako instrument typu risk-on, może to być dość zaskakujące, zwłaszcza że sentyment na rynkach akcji wciąż pozostaje pozytywny. Na rynku pojawiały się również tezy, że to złoto „odbiera blask” bitcoinowi. Jednak przy dynamicznej korekcie cen złota w ostatnich tygodniach nie widać, by bitcoin na tym zyskiwał.
W trudnej sytuacji mogą znaleźć się także inwestorzy śledzący dodatnią korelację między bitcoinem a światową bazą monetarną – ta nadal rośnie, podczas gdy cena bitcoina spada.
Z mojej analizy rynku wynika jeden zasadniczy wniosek: cykliczność bitcoina wciąż obowiązuje. Oczywiście nie jest to wskaźnik pozwalający przewidzieć przyszłość, jednak stanowi kluczowy argument tłumaczący obecne spadki.
Według tej cykliczności szczyt obecnej hossy przypadł na okres wrzesień–październik, więc w tym scenariuszu nie zobaczymy już 130 tys. dol. za bitcoina w tej fazie rynku.