Przed zamknięciem

Publikacja: 15.10.2007 15:53

Dzisiejsza sesja zaczęła się dokładnie na poziomie zamknięcia z piątku. To

było wygodne dla strony popytowej, bo umożliwiało przy wykorzystaniu

niewielkiego kapitału wyznaczenie nowego rekordu hossy. Tak jak miało to

miejsce w ubiegłym tygodniu, rekordy faktycznie się pojawiły, ale tylko na

rynku terminowym. Indeks, mimo że zaczął dzień wzrostem, nie zdołał wyjść

ponad poziom szczytu, jaki był wyznaczony w lipcu. Zabrakło ledwie kilka

punktów.

Fiasko próby podniesienia cen akcji tak, by było możliwe osiągnięcie

rekordowych poziomów przez indeks nie powinno zbyt mocno martwić. Biorąc

pod uwagę wielkość obrotu, ta sesja nie była szczególnie wyróżniająca.

Aktywność graczy była niewielka. Za ruchami cen nie stał zatem wielki

kapitał, a więc nie chyba dobrze się stało, że do wyznaczenia rekordów nie

doszło. Rekordy przy niskiej aktywność nie wzbudzają zaufania. Oczywiście

wzrost cen pewnie cieszy posiadaczy długich pozycji. W końcu niezależnie

od wielkości obrotu rośnie wartość ich rachunków inwestycyjnych. Na krótką

metę obrót nie ma większego znaczenia, ale ma znaczenie, gdy staramy się

ocenić, jakie są szanse na kontynuację zwyżki. Tu pojawiają się problemy,

gdyż zwyżka nie poparta ruchem większego kapitału może w każdej chwili

zgasnąć jak świeczka na wietrze. Skoro ceny rosną pchane w górę przez mały

pieniądz, to równie dobrze ceny mogą spadać naciskane przez równie mały

pieniądz.

Posiadacze długich pozycji mają w tym wypadku niewielkie wsparcie ze

strony większych inwestorów. Jest to o tyle ciekawe, że przebywamy w

bezpośrednim sąsiedztwie rekordów hossy. Tu aż się prosi o atak popytu.

Ten jednak się nie pojawia. Co ciekawe, gdy ceny na rynku terminowym

zaliczają nowe rekordy nie widać niepokoju posiadaczy krótkich pozycji.

Ba, często nowe rekordy są wykorzystywane do zajmowania nowych krótkich

pozycji. Nowe pozycje, gdy stare przynoszą straty to duża pewność siebie.

Uśrednianie na rynku terminowym może skończyć się fatalnie. Może, ale nie

musi i właśnie w to "nie musi" wierzą niedźwiedzie. Problemy, a właściwie

bierność, popytu na rynku kasowym tylko podsycają nadzieję posiadaczy

krótkich pozycji na to, że rynek lada dzień runie w dół. Opory z atakiem

na rekordy to jeszcze nie słabość rynku. Zatem z tym pesymizmem lepiej się

wstrzymać do pojawienia się wiarygodnych sygnałów przewagi podaży nad

popytem.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów