Indeks niemal dotknął poziomu szczytu z 6 stycznia. Nic z tego nie wynikło. Spadek rozpoczęty jeszcze przed południem trwał w przerwą do końca dnia. To nie nastraja optymistycznie. Wydaje się bowiem, że popyt ponownie nie wykorzystać swojej szansy. Teraz podaż czuje się nieco pewniej. Rosnąca LOP potwierdza narastającą polaryzację oczekiwań. Jak zwykle w takich sytuacjach, stwierdzamy, że sprężyna się naciąga i w końcu wystrzeli. Popyt dziś skrewił, ale szanse na wybicie górą jeszcze pozostają.