O ile przed wczorajszą sesją za realną należało uważać możliwość ataku na poziom oporu, to po tym, co wczoraj zaprezentował popyt takie podejście nie jest już możliwe. Wprawdzie nie można stwierdzić, że testu już nie będzie, bo jesteśmy jednak zbyt blisko, ale zaufanie do kupujących zostało poważnie nadszarpnięte. Dzisiejszy początek notowań tego nie zmieni, nawet jeśli skala początkowej przeceny będzie minimalna, bądź w ogóle minusów na starcie nie będzie. Popyt musi się zrehabilitować i to jeszcze dziś. W innym wypadku wczorajsza akcja, marna przecież, będzie ostatnią w najbliższym czasie i nowy na kolejną będzie trzeba czekać może kilka tygodni.
Co do wczoraj opublikowanego protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC to właściwie można wskazać na dwa czynniki. Po pierwsze, sygnalizowane przed ponad miesiącem „green shots”, czyli przebąkiwanie Ben Bernanke o możliwych sygnałach poprawy, które nie zostały potwierdzone w treści Beżowej Księgi, teraz pojawiają się w wypowiedziach członków komitetu. FOMC zauważa przesłanki za tym, by uznać, że dynamika pogarszania się sytuacji makro wygasa. Nadal jednak, i to jest drugi ważny składnik wczorajszego newsa, FOMC będzie skupował papiery skarbowe z rynku. Na razie skupionych zostało ok. 115 mld dolarów długu z puli 300 mld dolarów, jaką na ten cel wyasygnowano. Ba, mówi się nawet o tym, że te zakupy będą intensyfikowane. Zapewne członkom rezerwy federalnej nie podoba się, że rentowność długoterminowych papierów nadal spada. Wczoraj po tej wiadomości nie znacznie wzrosła, ale był to bardzo mały ruch.
Dziś w trakcie sesji, na której rehabilitować ma się popyt, poznamy wskaźnik PMI dla przemysłu i usług strefy euro. Są to pierwsze szacunki majowych wskaźników. Poznamy także protokół z posiedzenia RPP oraz wartość inflacji bazowej. O 16:00 opublikowana zostanie wartość wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Filadelfii oraz indeks wskaźników wyprzedzających (LEI).