O godzinie 12.46 baryłkę ropy Brent notowanej w Londynie wyceniano na 61,47 dolara, o 1,29 procent więcej niż na zamknięciu handlu w poniedziałek, a ropa notowana w Nowym Jorku była warta 60,50 dolara, o 1,36 procent więcej niż dzień wcześniej.

W poniedziałek giełdy w USA wzrosły o ponad 2 procent, co było reakcją na pozytywny komentarz wpływowej analityczki, Meredith Whitney, na temat amerykańskiego sektora bankowego. Zwyżki w USA wywindowały giełdy europejskie, które zakończyły poniedziałkową sesję wzrostem o 2 procent i zyskiwały również we wtorek. Indeks FTSEurofirst300 rósł o 13.06 o 0,78 procent. - Ostatnio mieliśmy do czynienia z tendencją spadkową, jednakże wczorajsze wzrosty na giełdach poprawiły nastroje inwestorów. Rynek czeka w tej chwili na kolejne publikacje wyników finansowych przez amerykańskie spółki - powiedział Rob Montefusco z Sucden Financial.

Rynek czeka także na cotygodniowe dane American Petroleum Institute (API), które mają być opublikowane we wtorek.

Według analityków ankietowanych przez Agencję Reutera, w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej spadły, po raz szósty z rzędu, natomiast zapasy produktów ropopochodnych oraz benzyny wzrosły.