Regularna sesja w za oceanem zakończyła się zwyżką, choć już mniejszą od tej z dnia poprzedniego. Bykom pomogły wyniki JP Morgan, ale i dane makro. Nie mówię tu o liczbie wniosków, bo tu sprawa jest prosta i na razie nie ma się czym ekscytować. Wczoraj już po naszym zamknięciu pojawiła się wartość wskaźnika nastrojów branży budowlanej. Wskaźnik wzrósł do poziomu 17 pkt. Wprawdzie rynek nieruchomości nie wykazuje jeszcze oznak poprawy, ale widać, że branża zaczyna poszukiwać możliwości powrotu do normalności. Oczywiście o powrocie do sytuacji z lat 2005-2007 nie ma co na razie marzyć.
Wzrost wskaźnika nastrojów szybko będziemy mieli okazję porównać z faktycznymi decyzjami firm budowlanych. Dziś bowiem poznamy dynamikę wydanych pozwoleń na budowę oraz dynamikę liczby rozpoczętych właśnie inwestycji na amerykańskim rynku mieszkaniowym. Dane za maj wykazały znaczny wzrost liczby nowych budów. Czy czerwiec to powtórzy? Raczej nie. Prognozy są ostrożne i w najlepszym razie wskazują na utrzymanie liczby nowych inwestycji, choć po prawdzie nie byłoby dziwne, gdyby nieco ona spadła po ostatnim wzroście o ponad 17 proc.
Oprócz amerykańskiego rynku nieruchomości interesować nas dziś będzie także nasz przemysł. Poznamy bowiem dynamikę produkcji przemysłowej w Polsce oraz dynamikę cen na poziomie producentów. Dynamika nadal byłą ujemna. Prognozy mówią o spadku o ponad 6 proc. w relacji r/r, czyli nieco szybszym niż wcześniejsze -5,2 proc. Zmiana nie jest jednak na tyle duża, by miała coś poważniejszego sugerować.
Po regularnej sesji w Stanach swoje wyniki opublikował IBM i Google. Ich sumaryczny wpływ na poziom cen jest niewielki. IBM lekko zyskał (+1,6 proc.)po publikacji wyniku, a Google stracił (2,7 proc.). Dzięki temu AHI zakończył kwotowania spadkiem o ledwie 3,6 pkt., co nie będzie miało dla nas większego znaczenia.