Jak zwykle warto też rozważyć inne (poza tym, że są szanse na nowe tegoroczne rekordy) scenariusze. Także taki, który sugeruje, że ten wzrost nie jest poważnym impulsem wynikającym z obrony wsparcia na majowym dołku, ale częścią trwającej korekty, a więc jednym z wahnięć w jej ramach. Taka ewentualność, po pierwsze sugerowałaby, że szczyty z połowy czerwca raczej nie będą teraz pokonane, a po drugie, że majowe wsparcie wkrótce ponownie będzie testowane. Przyznam, że taka ewentualność jawi mi się obecnie jako mniej prawdopodobna, ale wykluczyć jej zupełnie nie wolno.