Byczo zakończyliśmy byczy tydzień. Powszechne oczekiwanie na korektę zamieniło się w wyznaczenie nowych maksów. Po raz kolejny sprawdziła się zasada, że wątpliwości dotyczące kontynuacji trendu sprzyjają tejże kontynuacji.
Piątkowa sesja rozpoczęła się podobnie jak poprzednia, czyli w okolicy poprzedniego zamknięcia. Podaż nawet przez chwilę przejęła inicjatywę. Szybko jednak do akcji wkroczyli kupujący. Ceny zostały podniesione na nowe maksima sesji. Jeszcze przed południem wykres pokonał poziom 2100 pkt. Później jednak złapał zadyszkę. Przyszła pora na korektę. Kolejny raz głębokość ruchu korekcyjnego nie była duża, co zaowocowało ponownym atakiem popytu. Pojawiły się nowe maksima sesji na poziomie 2124 pkt. Dalej już wyjść się nie udało. To w końcu około 400 pkt od dołka, jaki był wyznaczony w poniedziałek przed dziesięcioma sesjami. Rynek się cofnął, a cofnięcie było na tyle mocne, że sprowadziło ceny pod poziom południowej konsolidacji.
Wprawdzie w skali dziennej mamy za sobą kolejną sesję wzrostu i tu nie ma pola manewru dla graczy średnioterminowych, to już gracze szybsi powinni się zainteresować faktem sprowadzenia cen pod poziom wspomnianej południowej konsolidacji. Może to bowiem oznaczać, że tym razem spadek przybierze nieco większe rozmiary i zanim pojawią się nowe maksima, o ile się mają pojawić, ceny zejdą nieco niżej. Skala ostatniego wzrostu jest na tyle duża, że i spadek może przybrać znaczne rozmiary. To i tak nie będzie wielkiej zmiany w sytuacji. Na głębszą korektę jesteśmy przygotowani.
Oczywiście ponownie może wyjść z tego wielkie nic, czyli kolejny raz rynek skoczy wyżej, ale dla nas oba scenariusze są korzystne. Jeśli ceny pójdą w górę, będziemy mieć kolejne potwierdzenia słuszności utrzymywanych pozycji. Jeśli ceny zaczną spadać, to prawdopodobnie będzie to ruch korekcyjny, który, gdy się już skończy, stanie się poziomem odniesienia dla zleceń stop. Przypomnę, że na razie poziomem, którego pokonanie w tej chwili skłaniałoby nas do zmiany nastawienia z pozytywnego na neutralny, jest ostatnia luka hossy, której start mamy na 1860 pkt. Spadek cen, jaki miał miejsce w tym tygodniu, był zbyt mały, by na nim oprzeć decyzje inwestycyjne. Poziom stóp jest więc dość odległy, ale jest spora szansa, że najbliższa korekta zmieni ten stan rzeczy.