Globalne nastroje istotnie wpłynęły na sytuację na rynku surowców. Od początku ubiegłego tygodnia cena ropy naftowej wzrosła o około 9%, przekraczając poziom 70 dolarów za baryłkę. Cena „czarnego złota” rosła w pierwszej części tygodnia na fali zwyżek na rynkach kapitałowych, jednak silniejsze wzrosty były ograniczane przez przekonanie wśród części inwestorów, że na rynku utrzymuje się nadpodaż tego surowca. W kolejnych dniach notowania ropy uległy lekkiemu osłabieniu po opublikowanych przez American Petroleum Institute danych, z których wynika, że zapasy tego surowca w USA wzrosły o 3,1 mln baryłek, podczas gdy rynek oczekiwał spadku o 2,1 mln. Na wysokich poziomach pozostają także globalne zapasy ropy. Według Międzynarodowej Agencji Energii zapasy „czarnego złota” w krajach uprzemysłowionych wystarczą obecnie, by zaspokoić 62,5 dnia konsumpcji, czyli około 10 dni więcej niż wynosi poziom uważany za odpowiedni. W drugiej części tygodnia obserwować można było gwałtowniejszy wzrost cen ropy naftowej, który dokonał się w dużej mierze za sprawą lepszych od oczekiwań publikacji danych, dotyczących sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym, które zwiększyły nadzieje na rychłe ożywienie gospodarcze. W całym omawianym okresie istotnego wpływu na notowania tego surowca nie wywarł kurs eurodolara, który poruszał się w przedziale wahań 1,4160-1,4260. Wzrosty na światowych giełdach wywarły również istotny wpływ na rynek miedzi. Nadzieje na szybkie wyjście globalnej gospodarki z kryzysu, a tym samym na wzrost zapotrzebowania na surowce, wspierały ceny tego metalu. W środku ubiegłego tygodnia kurs miedzi zanotował 9-miesięczne maksimum. Według części inwestorów obecny wzrost cen metalu nie jest poparty trwałym popytem, a potwierdzeniem tego mógł być wzrost zapasów miedzi w magazynach Londyńskiej Giełdy Metali. Czynniki te spowodowały, że notowania tego metalu uległy lekkiemu osłabieniu. Jednak lepszy od oczekiwań odczyt indeksu PMI dla przemysłu i usług strefy euro oraz indeksu nastrojów gospodarczych instytutu Ifo dały na zakończenie minionego tygodnia bodziec do kontynuacji wzrostu cen. Ponadto część uczestników rynku uważa, że w kolejnych miesiącach popyt z Chin będzie w dalszym ciągu istotnym czynnikiem wspierającym ceny miedzi.
Obserwowane w ostatnim czasie wzrosty cen złota były pochodną osłabiającego się kursu dolara oraz dużego zaangażowania w ten rynek funduszy inwestycyjnych. W minionym tygodniu notowania tego metalu poruszały się w przedziale wahań 945-960 dolarów za uncję. Sytuacja ta była spowodowana przez konsolidację kursu eurodolara oraz słabnące zainteresowanie tym rynkiem ze strony dużych instytucji finansowych. Negatywnie oddziałuje również malejący popyt ze strony sektora jubilerskiego. Pozytywny wpływ na notowania złota wywarła natomiast publikacja danych z amerykańskiego rynku nieruchomości, które rzuciły trochę optymizmu na rynek. Wzrost nadziei na szybsze wyjście z kryzysu doprowadził jednocześnie do wzrostu obaw wśród inwestorów o możliwość wystąpienia inflacji w długim terminie, a to skłoniło część uczestników rynku do zakupu złota jako formy zabezpieczenia się przed wzrostem cen. Na początku obecnego tygodnia kurs tego kruszcu zbliżył się do istotnego poziom oporu 960 dolarów za uncję, odbijając się jednak szybko od tej granicy wraz ze spadkiem kursu EUR/USD.
Wzrost wartości zanotowało również srebro, którego cena w zeszłym tygodniu zwyżkowała, dochodząc na początku obecnego do poziomu 14,05 dolarów za uncję. Wzrost notowań tego metalu wiąże się głównie z rosnącym popytem inwestycyjnym, który w ostatnim czasie uległ podwojeniu stanowiąc obecnie 5,7% całego rynkowe zapotrzebowania. Spadł jednocześnie udział popytu przemysłowego do 94%. Wzrost popytu inwestycyjnego wiąże się również z rosnącą liczbą nowych produktów inwestycyjnych zabezpieczonych srebrem.
Część funduszy inwestycyjnych rozszerza swoją ofertę produktową o instrumenty oparte również na innych metalach tj. platyna i pallad. Popyt na te metale ze strony instytucji finansowych ogranicza ich podaż na rynku m.in. dla producentów samochodów, którzy stanowią około 60% całego zapotrzebowania na platynę. To z kolei w oczywisty sposób prowadzi do wzrostu ich cen.
Sytuacja na rynku produktów rolnych wygląda interesująco ze względu na łagodne w tym roku lato. Od połowy lipca widoczny jest trend spadkowy cen pszenicy powodowany przez dużą podaż tego zboża na globalnych rynkach oraz słaby popytu na amerykańską pszenicę, która dla wielu zagranicznych odbiorców jest zbyt droga. Spadki odnotowują również ceny kukurydzy, w przypadku której przewiduje się, że tegoroczne uprawy ze względu na dotychczasowe umiarkowane temperatury mogą okazać się rekordowo wysokie. Znacząca podaż produktów rolnych powoduje, że Chiny mają problem ze skutecznym przeprowadzeniem aukcji sprzedaży soi oraz kukurydzy, których cen są odbierane przez rynek jako za wysokie. Chiny, aby zwolnić miejsce w swoich rezerwach na nowe zbiory będą musiały albo obniżyć cenę albo wprowadzić subsydia.