Kryzys finansowy wpłynął na występujące do tej pory relacje i zależności pomiędzy różnymi rynkami finansowymi. Po bankructwie amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers zapanował strach, a inwestorzy, obawiając się, że inne renomowane banki mogą upaść, uciekali z kapitałem w kierunku bezpiecznych inwestycji. Tendencję tę nasiliły problemy z płynnością kolejnych instytucji finansowych. Wzrost awersji do ryzyka spowodował „wybuch” zmienności na wszystkich rynkach, w tym na walutowym, doprowadzając do nieobserwowanych do tej pory wahań kursów.
Jak odbił się on na notowaniach walut krajów wysoko rozwiniętych? W ostatnich miesiącach można było obserwować zwiększony popyt na jena oraz dolara amerykańskiego, w efekcie czego waluty te silnie zyskiwały na wartości. Pary walutowe, takie jak EUR/USD czy USD/JPY, przestały podążać za fundamentami poszczególnych gospodarek, stając się swoistymi miernikami apetytu na ryzyko wśród inwestorów. Przyczyny większego zainteresowania zarówno jenem, jak i dolarem mają bowiem swoje źródło we wspomnianym już wzroście awersji do ryzyka, jednak bezpośrednio do umocnienia dolara oraz jena doprowadziły odmienne czynniki.
[srodtytul]Jen: ograniczenie carry trade[/srodtytul]
Kryzys spowodował, że wykorzystywane do tej pory strategie inwestycyjne przestały przynosić zyski, a inwestorzy, którzy zbyt późno zdali sobie z tego sprawę, ponieśli dotkliwe straty. Przykładem może być strategia spekulacyjna carry trade, która jest formą inwestowania, bazującą na różnicach w oprocentowaniu walut. Polega ona na zaciąganiu pożyczek w walucie kraju o niskiej stopie procentowej i ulokowaniu tych środków w instrumenty finansowe kraju o wyższym poziomie stawek depozytowych. Walutą, w której najczęściej zaciąga się pożyczki na potrzeby transakcji carry trade, jest jen, ze względu na niski poziom stóp procentowych. Niski koszt pieniądza jest utrzymywany w Japonii od blisko 20 lat w wyniku zagrożenia deflacyjnego oraz stagflacyjnego w tym kraju po kryzysie lat 90.
Pozyskane na rynku japońskim pieniądze lokuje się z kolei w waluty o wysokim poziomie oprocentowania, np. australijskiego oraz nowozelandzkiego dolara lub brazylijskiego reala. Obecna sytuacja rynkowa spowodowała, że omawiana strategia stała się niedochodowa. Wraz z rosnącymi obawami o stan światowej gospodarki i wycofywaniem się inwestorów z bardziej ryzykownych inwestycji, transakcje carry trade stały się niepopularne, na fali czego japońska waluta podlegała znaczącej aprecjacji. Największy wzrost wartości jen zanotował po bankructwie Lehman Brothers, kiedy to w trzy miesiące zyskał około 20 proc. względem amerykańskiej waluty. Sytuacja taka naraziła wielu carry traderów na znaczące straty, gdyż wzrost wartości kredytu zaciągniętego w japońskiej walucie zwiększał koszty całej operacji, a zyski były dodatkowo ograniczane przez spadek wartości walut o wysokim oprocentowaniu.