Nie milkną echa dobrego wyniku wrześniowego. Wyjątkowość tego wzrostu sprawia, że bywa on podstawą do innych optymistycznych oczekiwań. Niektórzy liczą na dobry październik, skoro wrzesień był tak wyjątkowy. Jak wykazał jednak Mark Hulbert, fakt wzrostu cen we wrześniu nie przekłada się na istotną statystycznie właściwość lepszego października. Właściwie to szanse są pół na pół. Hulbert w ogóle jest zdania, że żaden wynik pojedynczego okresu nie może determinować wyniku kolejnego okresu, bo szybko zostałoby to wykorzystane.
Wczoraj natomiast pojawiła się opinia, że dzięki dobremu wrześniowi jest szansa na wzrost indeksu SP500 do końca maja o 13 proc. Podobno silny wrzesień jest zazwyczaj wstępem do silnej końcówki roku. Nie wiem, skąd David Bianco z BoA to wyczytał, ale tu powraca wspomniana wyżej właściwość, że jeden okres nie może determinować innego. Nie oznacza to, że faktycznie wzrost nie może się pojawić. Może, ale czy używając metod analiz statystycznych jesteśmy w stanie stwierdzić, że był to wynik dobrego września?
Niektórzy podważają analogię do września 1939 roku. Zapewne był to szczególny miesiąc i uwarunkowania trudno uznać obecnie za podobne. Pytanie, jakie mogą być tego konsekwencje? Wtedy ceny skoczyły w górę, gdyż zapewne doszło do przepływu kapitału na rynek amerykański. Wojna stała się przyczyną zwyżki. Po wrześniowym wzroście ceny przez wiele lat nie mogły osiągnąć ustanowionego wtedy szczytu. Teraz ceny także wzrosły, a wojny do tego nie było potrzeba. Czy więc jest to argument za tym, że wzrost nie ma podstaw, czy raczej za tym, że może nie będzie on taki krótki jak ten z 1939 roku? Może racje ma Bianco oczekując wzrostu, choć podstawy da takich oczekiwań powinny być inne?
Ja nie będę zgadywał. Jeśli rynek ma wzrosnąć, to wzrośnie, a naszym zadaniem jest tak się ustawić, by udało się ten wzrost wykorzystać. Póki co, się udaje. Kto wie, czy obserwowana na terminowym walka z trendem (wzrost LOP), to jednak nie czynnik wzmacniający potencjał do wzrostu. Przekonamy się o tym za jakiś czas. Na razie walka trwa. Jednak, w chwili gdy podaż w końcu zrezygnuje, wzrost powinien był imponujący. Taka euforia mogłaby zakończyć fazę zwyżki.
[ramka]