Nikkei zakończył notowania spadkiem o 1,65 proc. To w połączeniu z przeceną w trakcie regularnej sesji w USA sprawi, że nie ma co myśleć o powiększeniu zwyżki, jaka pojawiło się w ostatnich minutach wczorajszych notowań na naszym rynku. Zaczniemy sesję w pobliżu wczorajszej końcówki. Nie pomoże fakt, że w trakcie notowań posesyjnych (m.in. pojawiły się wyniki Yahoo) w USA pojawiło się niewielkie odbicie. Nie będzie też miało znaczenia, że dolar dziś rano słabnie. Jest za wcześnie na takie obserwacje. Rynek dostał wczoraj średniej wielkości cios, a już odwykł od takich niespodzianek, więc jest trochę zamroczony.
Wczorajsza słabość zachwiała wiarą w kontynuację trendu wzrostowego. To, czego oczekiwało wielu graczy w końcu się pojawiło. Pojawił się spadek, który zdaje się być potwierdzeniem nastawienia podaży już od jakiegoś czasu. W trakcie drugiej połowy dnia zniknęło wczoraj ponad 4 tys. kontraktów. To możne odebrać jako sygnał, że to osłabienie nie koniecznie kończy trend wzrostowy. Nadal uważam, że rynek nie stracił wszystkich swoich atutów i szansa na nowe rekordy nadal jest realna. Niemniej, wygląda na to, że trzeba będzie na nie poczekać. Zachowanie cen być może doprowadzi do tego, że nastawienie do rynku zmieni się na neutralne. To przecież nie jest jeszcze dramat. Takich sytuacji mieliśmy już kilka. Nastawienie neutralne nie wyklucza żadnego scenariusza. W tym wypadku oznacza to po prostu tyle, że wzrost może się odnowić, ale skala spadku od szczytu jest na tyle znacząca, że nie można ślepo obstawać przy scenariuszu kontynuacji trendu. To jest takie przypomnienie, że żaden scenariusz nie jest pewny. Ewentualne zejście pod poziom 2606 pkt. będzie sygnałem do uznania, że wytracił swoją przewagę, ale nie oznacza jeszcze przejęcia władzy nad rynkiem przez podaż. Do tego trzeba znacznie więcej.
Ogólnie warto pamiętać, by nie poddawać się emocjom jednej sesji. Wczorajszy spadek był widoczny, ale też nie ma podstaw, by już na tym fakcie budować jakieś mocne scenariusze spadkowe. Czy podwyżka stóp w Chinach była zaskoczeniem? Pewnie dla tych, którzy zapomnieli, jak kilka miesięcy temu głośno rozważano taką możliwość w kontekście zmian na chińskim rynku nieruchomości. Ostatnio się o tym nie mówiło, bo na pierwszy plan wypłynęły inne tematy. Jednak to nie oznacza, że ten wątek nagle zaniknął. Ruch chińskich władz pojawił się w szczególnym momencie i mamy tego efekt. Jednak jego potencjał nie musi być wcale wielki. Skutek wczorajszej przeceny będzie zapewne jeszcze widoczny przynajmniej parę dni, ale jak kurz opadnie rynek pokaże swoją prawdziwą kondycję.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]