Wczoraj Bank of America Merrill Lynch opublikował wyniki najnowszej ankiety skierowanej do 801 dyrektorów finansowych (CFO) losowo wybranych spółek amerykańskich, których roczne przychody zawierały się w przedziale od 25 mln dolarów do 2 mld dolarów. Wyniki tego sondażu są obiecujące, bo kto jak kto, ale finansiści w firmach wiedzą najlepiej, co się budżetuje i jakie są plany na najbliższą przyszłość. Ekonomiści mogą gdybać, ale decyzje podejmuje ktoś inny i teraz mamy okazję poznać szacunki tych, którzy te decyzje podejmują. 47 proc. ankietowanych spodziewa się, że ich firmy w przyszłym roku zwiększą zatrudnienie.
Przed rokiem 2010 takie oczekiwania wyrażało 28 proc. ankietowanych. Redukcji zatrudnienia w przyszłym roku spodziewa się 6?proc. szefów finansów firm, wobec ubiegłorocznej liczby 9 proc. Z kolei 64 proc. oczekuje, że w przyszłym roku przychody ich firm wzrosną, a w ubiegłym roku, gdy odpytywano na okoliczność prognoz na rok 2010, takie oczekiwania wyraziło 61 proc. odpytywanych. W skali od 1 do 100 oceniają oni gospodarkę na 47 pkt wobec ubiegłorocznego rekordowego minimum 44 pkt, ale obecnie są bardziej pesymistyczni co do przyszłości gospodarki.
56 proc. oczekuje wzrostu gospodarczego wobec ubiegłorocznej liczby 66 proc. Największy wpływ na gospodarkę, zdaniem zarządzających finansami firm, będzie wywierać reforma służby zdrowia, a w dalszej kolejności deficyt budżetowy oraz sytuacja na rynku nieruchomości. Biorąc pod uwagę aktualne odczyty danych makro, poziom oceny gospodarki wydaje się zaskakująco niski. Tym bardziej jeśli porówna się to z ubiegłoroczną oceną. Wzrost jedynie o 3 pkt to mało jak na obecny stan. Wygląda na to, że nastroje w firmach pozostają relatywnie słabe, a decyzje podszyte są obawą o powrót recesji.
Pocieszające w tym układzie danych jest dość optymistyczne spojrzenie na rynek pracy. W przyszłym roku można oczekiwać znaczącej zmiany jakościowej publikowanych w pierwszy piątek miesiąca danych o liczbie nowych etatów. Tym bardziej że większy zapał do zatrudniania wykazują także małe i średnie przedsiębiorstwa, które się w zakres tej ankiety nie zmieściły, a które mają olbrzymi wpływ na procesy zachodzące na rynku pracy. W przyszłym roku pod tym względem może być jeszcze lepiej, choć wcale nie jest pewne, że rok 2012 będzie tak dobry jak ten, który wkrótce się zacznie.