Zestawienie pokazuje skalę problemu tym, którzy nie wiedzieli, z czym się wiąże ryzyko ogłoszenia niewypłacalności jednego z krajów grupy PIIGS i dlaczego podejmowane są działania w celu ratowania mocno zadłużonych państw. Ratowania bądź,jak sądzą inni, odraczania nieuniknionego. Przynajmniej w kilku przypadkach.
W raporcie stwierdza się, że banki brytyjskie zaangażowane były w Irlandii na kwotę ponad 130 mld dolarów, z czego na sektor bankowy przypadało ponad 30 mld dolarów. W Grecji banki francuskie miały ulokowane 57 mld dolarów, a niemieckie – prawie 37 mld dolarów. W Hiszpanii niemieckie banki są liderem zaangażowania, gdyż ulokowały tu przeszło 180 mld dolarów. Na drugim miejscu pod względem zaangażowania jest Wielka Brytania, której banki ulokowały ponad 100 mld dolarów. Relatywnie małe zaangażowanie Niemiec (40 mld dolarów), Francji (40 mld dolarów) i Wielkiej Brytanii (20 mld dolarów) notuje się w Portugalii.
Można więc powiedzieć, że systemy bankowe tych krajów przeżyłyby restrukturyzację długu, gdyby taka sytuacja zaistniała. Problem polega tu jednak nie na zaangażowaniu tej trójki, ale na tym, że w Portugalii na 80 mld dolarów zaangażowane są banki hiszpańskie. Tym samym ewentualne straty banków hiszpańskich i restrukturyzacja długu portugalskiego sprawiłyby, że Hiszpania sama musiałaby poddać się podobnej procedurze, a wtedy skutki problemów pierwotnie tylko portugalskich dla Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii byłyby spotęgowane. Skala zaangażowania baków wiodących gospodarek Unii Europejskiej w Hiszpanii jest za duża.
Wspomniane tu powiązanie nie jest żadną nowością, ale po prostu najnowszym spojrzeniem na problem. Pozytywne w tym jest to, że skala zaangażowania wspomnianych trzech systemów bankowych w kierunku państw grupy PIIGS spada. Ostatnio obniżyła się o ponad 100 mld dolarów. Rośnie za to ekspozycja na rynki azjatyckie, a w szczególności Chiny i Indie. Mimo wszystko podejmowane programy ratunkowe mają utrzymać względną stabilność i dać czas, by wzrost gospodarczy ją wspomógł.
[ramka]