Nie będzie to sprawa prosta, ale pojawienie się nowych rekordów trendu jest realne. Póki jednak się to nie stanie, zakładamy, że nadal jest to ta sama konsolidacja. Zbyt duży optymizm nie jest zatem wskazany. Realność szans na pojawienie się nowych rekordów to nie to samo co nowe rekordy, a dopiero one będą podstawą do popartej faktami poprawy nastrojów. Konsolidacja ma bowiem to do siebie, że w jej ramach takich zwrotów i ruchów cen może być mnóstwo. To nic, że trend boczny trwa już ponad dwa tygodnie. Okres świąteczny nie sprzyja śmiałym ruchom. Wczoraj popyt się na to zdecydował, ale wiarygodność tej zwyżki jest ograniczona. Będzie mniej ograniczona, jeśli faktycznie będzie skutkowała nowymi rekordami. Początek sesji raczej tego nie zapewni.

O wydarzeniach w USA, czy strefie azjatyckiej nie ma co pisać, bo faktycznie nie wydarzyło się nic, co miałoby znaczenie dla polskiego gracza. Nikkei lekko spadł, ale kontakty w USA w ogóle się tym nie przejmują utrzymując poziom z wczorajszego zamknięcia, które było nieznacznie pozytywne. Wczorajsze notowania mocną zwyżką zakończyła miedź i dziś lekko odreagowuje. Ropa też wczoraj miała się nieźle, a dziś trzyma się tej niezłej końcówki. Złoty, ku rozpaczy posiadaczy długu w walutach, nie chce się umocnić, co będzie czynnikiem przeszkadzającym przy ewentualnych próbach podniesienia rynku akcji.

W czasie dnia nie pojawi się zbyt wiele publikacji. Mamy środę, a więc o 13:00 opublikowane zostaną informacji o kredytach hipotecznych w USA, a tuż przed zamknięciem poznamy wielkość sprzedaży domów na rynku wtórnym oraz dynamikę cen w ujęciu FHFA. W trakcie dnia swoją decyzję co do polityki pieniężnej ogłosi RPP, ale nie ma co liczyć, że Rada podejmie decyzję o zmianie stóp procentowych. Na to przyjdzie czas już w nowym roku.