Wczorajszą sesję można uznać za pokaz niewzruszonej postawy uczestników rynków finansowych względem napływających informacji. Tak przynajmniej na pierwszy rzut oka można opisać to, co działo się nie tylko w Warszawie, ale również we Frankfurcie, Paryżu i Londynie, a także na rynkach walutowych. W większości wypadków wczorajsze notowania sprowadzały się do kreślenia konsolidacji.

W wypadku kontraktów na WIG20 takiej konsolidacji dawno nie widzieliśmy. Przez pierwsze dwie i pół godziny ceny wahały się w przedziale liczącym około sześciu punktów. Po 11 nastąpiło wybicie z tego trendu bocznego, dzięki czemu rozpiętość wahań wzrosła do 10 pkt, i tak już zostało do końca dnia. Nie lepiej było na rynku kasowym, choć poszczególne spółki wykazywały większą ruchliwość, ale co z tego,?skoro ruchy te nie przekładały się na poziom indeksu, gdyż się znosiły.

Brak reakcji na napływające informacje często nie dziwi. Nawet w normalnych warunkach niewielu przejęłoby się tym, że amerykański PKB w III kwartale rósł w tempie 2,6 proc., choć oczekiwano 2,7 proc. Zresztą mamy grudzień i kogo teraz obchodzi, co się działo w gospodarce w okresie rozpoczynającym się pół roku temu? Teraz wszystkich interesuje, co może się wydarzyć za pół roku. Także dane, jakie pojawiły się pod koniec dnia, nie były przełomowe, bo sprzedaż domów na rynku wtórnym okazała się zgodna z rynkową średnią i wyniosła 4,68 mln sztuk (wartość annualizowana).

Jednak byli tacy, których to zaskoczyło, gdyż z ankiety Reutersa wynikało, że niektórzy oczekiwali wartości 4 mln. Także pojedyncza miesięczna zmiana cen domów nie miała szans wpłynąć na poziom notowań. Jednak była wiadomość, która prawdopodobnie w zwykłych warunkach miałaby szansę odcisnąć piętno na notowaniach. Chodzi o pogłoski, że Chiny porozumiały się z Portugalią w sprawie zakupów portugalskiego długu w I kwartale 2011 roku na kwotę 4–5 mld euro.

Biorąc pod uwagę napięcie, jakie ostatnio towarzyszyło sytuacji na rynku europejskiego długu, taka wiadomość mogłaby choć na chwilę wpłynąć na poziom notowań. Nie zmieniłaby może biegu sesji, bo zaangażowanie Chin w Europie nie jest nowością, także w związku z tym, że Chiny ostatnio deklarowały pomoc. Wczoraj nie było komu reagować. Nikt nie miał zamiaru się angażować, gdy zbliża się koniec roku. Handel wróci po sylwestrze.