Jest, o ile inne nie będą jej przeszkadzać, a jak pokazała wczorajsza sesja PGE i TPS nie specjalnie się palą do wzrostu. Obecnie mamy ciekawą sytuację techniczną. Dzięki wczorajszej końcówce sesji indeks dotarł w pobliże maksimum trendu. Teoretycznie mamy więc dogodne warunki, by przeprowadzić akcję zmierzającą do wyjścia górą z konsolidacji i wyznaczenia nowych rekordów prawie dwuletniej tendencji. Problem w tym, że wcale nie jest pewne, że do takiej próby w ogóle dojdzie. Jaki ma sens zdobywanie rekordów w sytuacji niskiej aktywności? Przecież dziś nie zapowiada się jakiś szczególny dzień, który będzie się wyróżniał od wcześniejszych. Wczorajsza sesja udowodniła, że nawet ponowne uruchomienie rynków brytyjskich nic u nas nie zmieniło. Wszyscy zdają się czekać na nowy rok, a jeśli tak, to prawdopodobnie i z próbą podniesienia cen także poczekamy.
Wykluczyć ataku nie można, ale w tych warunkach ewentualne pojawienie się rekordów będzie miało ograniczoną wiarygodność. Na szczęście dla nas te dylematy są mniej istotne. Skoro gramy zgodnie z trendem, to sprawa walki w okolicy oporu i jej ewentualne rozstrzygnięcie jest relatywnie mniej ważne. Dla nas nadal liczą się wsparcia, a te nie są i dziś zapewne nie będą atakowane. Ostatnie próby obniżenia cen szybko spotkały się w kontrą popytu. Mamy przecież koniec roku i o wyceny nie dba tylko rząd na rynku złotego, ale także zarządzający na rynku akcji.
Dziś w ciągu dnia pojawi się kilka informacji ze sfery makro. Dopiero popołudniu, a więc będziemy musieli na nie poczekać. O 14:00 pojawi się wartość salda na polskim rachunku bieżącym na koniec III kw., a nieco później, jak co czwartek, liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Krótko przed końcem sesji opublikowana zostanie wartość wskaźnika ISM Chicago, a chwilę później dynamiki liczby podpisanych umów kupna/sprzedaży domów w USA.
Na koniec smutna wiadomość dla posiadaczy kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Prezes Belka ponownie wypowiedział się na temat notowań i tendencji na rynkach. Tym razem uznał, że należy uspokoić zadłużonych we franku i wyraził opinię, że frank już znacząco się nie umocni i w związku z tym nie warto teraz przewalutowywać kredytu. Pamiętając sprawę mocnego złotego obawy o poziom franka wydają się uzasadnione.
[ramka]