To jeszcze nie jest sygnał zakończenia korekty wzrostowej, ale takiego sygnału należy się spodziewać, o ile nadal mówimy o trendzie spadkowym. Ostatnie już trzy tygodnie zwyżki zdają się temu przeczyć, ale warto zauważyć, że w tym czasie nie udało się zanegować ostatniej fali spadków, która trwała zdecydowanie krócej. To właśnie ruch w dół określa obecnie nastroje panujące na rynku. Skala pesymizmu się zmniejszyła, ale kupujących mimo wszystko jest zbyt mało, by doprowadzić do pojawienia się sygnału zmiany nastawienia. Pierwszym oporem, którego pokonanie coś by znaczyło z technicznego punktu widzenia, jest szczyt z 11 kwietnia. To poziom nieco poniżej 2400 pkt. Wczorajsze maksimum znajduje się na poziomie 2363 pkt. Zatem bykom jeszcze nieco brakuje, by doprowadzić do wygenerowania pierwszego istotnego sygnału.
W trakcie wczorajszego dnia pojawiły się pocieszające dane z Wielkiej Brytanii. Wzrost produkcji przemysłowej okazał się nieznacznie lepszy od oczekiwań. Skala zaskoczenia nie jest tu aż tak ważna, jak to, że jest ono pozytywne. Dotychczas dane z Wysp nie były przedmiotem zachwytów ekonomistów. Po ostatniej publikacji dynamiki PKB w I kw. 2013 roku sytuacja zaczęła się zmieniać. Wczoraj Bank Anglii powstrzymał się od zmiany polityki pieniężnej.