Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu podaż trzykrotnie próbowała doprowadzić do takiej zmiany, ale w końcówkach sesji zawsze pojawiał się popyt, który niwelował zmianę. Czy brak takiej akcji we wtorek to oznaka, że rynek wchodzi w nową fazę?

Wczorajsze zachowanie cen zdaje się to sugerować, ale być może na powiększenie skali przeceny trzeba będzie nieco poczekać. Wczoraj notowania wprawdzie rozpoczęły się pogłębieniem spadku. Kontrakty zatrzymały spadek cen na poziomie 2373 pkt, po czym doszło do wzrostu o ok. 50 pkt. Takie odbicie sugeruje, że mimo ostatniego sygnału popyt nie przestaje próbować i jest aktywny. Co z tego może wyniknąć? Taki układ sugeruje, że skala przeceny nie musi się w najbliższym czasie powiększać. Przynajmniej nie w znacznym stopniu (piszę to bez znajomości decyzji FOMC). Istnieje możliwość, że rynek w najbliższym czasie będzie próbował powrotu do wzrostu. Problem w tym, że po wtorkowym sygnale powrót optymizmu w tej chwili byłby możliwy dopiero po wyjściu na nowe szczyty trendu. Szczyt trendu jest na tyle daleko, że na razie nie ma sensu zakładać, że będzie atakowany. Nie jest wykluczone, że rynek po jakimś okresie prób wykona kolejną fazę spadków, która okaże się ostateczna. Wtedy (już w 2014 r.?) będzie można poszukiwać okazji do powrotu do nastawienia pozytywnego.