Cena złota zaś przejściowo spadła poniżej 1200 USD za uncję i dopiero w piątek udało mu się wydobyć ponad ten poziom. Niezależnie jednak od końca QE w zasadzie nic nie sprzyja złotu. Wzrost stóp procentowych, wysokie stopy zwrotu z akcji, niska inflacja i nadwyżka mocy produkcyjnych kopalni w połączeniu z całkowitym niemal brakiem sentymentu inwestycyjnego każą być jak najgorszej myśli o perspektywach żółtego metalu. Nieco inaczej wygląda sytuacja na rynku energii. Koniec QE to jakby oficjalny komunikat o poprawie koniunktury gospodarczej i może się to przełożyć na wzmocnienie głównych surowców. Dopóki świata nie zaleją tani gaz i ropa ze USA, a nie stanie się to szybko, ożywienie gospodarcze będzie trwale wspierało ceny, zwłaszcza ropy naftowej. Od czasu decyzji Fed zarówno Brent, jak i WTI przez trzy dni drożały. Sytuacja na rynku metali przemysłowych była mieszana i nadal wysokie moce produkcyjne zniechęcają inwestorów do otwierania długich pozycji.
Najważniejsza z tej grupy surowców miedź przez znaczną część tygodnia taniała i po piątkowych zwyżkach zdołała zamknąć tydzień na zero. Nadal pozostaje tańsza o 10 proc. niż na początku roku.