Złoty osłabił się o 0.22% w stosunku do USD i wzmocnił o 0.49% wobec EURO, osiągając odpowiednio 4.5975 i 3.899. Po raz pierwszy w tym tygodniu początek dnia nie był nerwowy, na otwarciu nie doszło do silnego osłabienia złotego. Byliśmy bardzo nisko, na 4.5975 (EURO 3.906), przynajmniej w porównaniu do notowań sprzed kilku zaledwie dni, ale poziom był stabilny. I właściwie przez cały dzień reagowaliśmy jedynie na zmiany na rynku eurodolara (którego kurs bił kolejne smutne rekordy).

Znowu zaobserwowaliśmy dzisiaj historyczne minimum wspólnej waluty (ostatnio każdy kolejny dzień przynosi zmiany w tym względzie). Nowy dołek wynosi od środy 84.42. To, że pod koniec notowań powróciliśmy w okolicę 0.85 zawdzięczamy z jednej strony danym z USA (deficyt handlowy większy od oczekiwań), a z drugiej wypowiedzi Kurody, wiceministra finansów Japonii, który stwierdził, że obecny kurs EURO jest oderwany od podstaw ekonomicznych i że wspólna waluta powinna się odrodzić.

MAREK ZUBER

Analityk finansowy BPH