Ostatni tydzień nie był zbyt łaskawy dla inwestorów. Powolne spadki, z którymi mieliśmy do czynienia na początku tygodnia, przerodziły się pod jego koniec w lekką panikę. W piątek, po bardzo dużym spadku, indeks WIG zanotował swoje tegoroczne minimum w pobliżu 17 000 punktów. Zniżce notowań towarzyszyły zwiększone obroty, co może im nie wróżyć zbyt dobrze w najbliższym czasie. Negatywnym sygnałem, który mógł świadczyć o potencjalnym spadku rynku było to, że nie reagował on ostatnio prawie w ogóle na pozytywne impulsy płynące z gospodarki. Bez echa pozostały dobre dane dotyczące sierpniowej inflacji, czy rosnącego eksportu. Na bardzo dużą piątkową przecenę spory wpływ miały notowania na czołowych giełdach zachodnich. Jedne z największych spadków zanotowały tam spółki z branży telekomunikacyjno- informatycznej. Inwestorzy zaczęli sprzedawać walory tych firm po tym, jak przedstawiciele Intela ostrzegli, że jego przyszłe wyniki mogą nie być takie jakich oczekuje rynek. Moim zdaniem, na trwałą poprawę na warszawskim parkiecie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Niezbędne do tego będzie wystąpienie kilku czynników. Pierwszym warunkiem jest trwała poprawa makroekonomicznych wskaźników polskiej gospodarki, drugim natomiast polepszenie nastrojów na giełdach zachodnich. Jednak obecnie nie popadałbym w zbyt pesymistyczny nastrój i duże przeceny na niektórych walorach traktowałbym jako doskonałą okazję do kupna.

MARCIN WINNICKI

CDM PEKAO S.A.