Po ponadsześcioprocentowym spadku indeksu rynku równoległego w ciągu ostatnich pięciu sesji, niedźwiedzie najwyraźniej zrobiły sobie przerwę i pozwoliły w czwartek na 200-punktową (0,71%) zwyżkę WIRR. Wzrost ten nie został jednak poparty aktywnością inwestorów i należy go interpretować tylko i wyłącznie w kategoriach korekty, zarówno krótko, jak i średnioterminowego trendu spadkowego. Mniejsza aktywność strony podażowej na ostatniej sesji wiąże się z sytuacją szybkich wskaźników technicznych, z których większość notuje najniższe od 10 miesięcy wartości. Tak duże wyprzedanie indykatorów musiało się wiązać z odpowiedzią strony popytowej i przynajmniej chwilowym powstrzymaniem spadków. Pytanie tylko, jak długo byki będą się jeszcze w stanie bronić? Trochę odwagi może im dodać bliskość górnej linii długoterminowego trendu wzrostowego, który WIRR opuścił pod koniec stycznia br. Linia ta znajduje się obecnie na poziomie 2760 pkt. i stanowi najbliższe wsparcie przed spadkami. Jeżeli zawiedzie, co w obecnej sytuacji jest bardzo prawdopodobne kolejnego ataku byków będzie można się spodziewać w okolicach 2700 pkt.Wykładnicze średnie kroczące z 15, 45 i 100 sesji zniżkują, potwierdzając tym samym obecny trend indeksu WIRR. Wygładzony Demand Index spadł 4 sesje temu poniżej poziomu równowagi i wygenerował silny sygnał sprzedaży.GRZEGORZ URAZIŃSKIanalityk PARKIETU