Tym razem nie ma niespodzianki. Zgodnie z oczekiwaniami duża podaż po dogrywce wymusiła spadek cen na rynku. Jednak ich skala, jak do tej pory nie jest duża. WIG20 na otwarcie stracił prawie 2%, ale wielkość podaży jaka się ujawniła nie jest na razie znacząca. Liderzy ostatniego ruchu wzrostowego tracą solidarnie po 2-3%, co w porównaniu z ostatnimi dokonaniami nie jest jakąś nadzwyczajnie głęboką obniżką. Przypomnijmy, Pekao zyskało dziś 10%, na razie oddało 2,5%, Optimus zyskał ponad 6%, obecnie traci 2%. Najgorzej z dużych spółek zachowuje się od dłuższego czasu Comarch, który nie uczestniczy we wzrostach, a jest liderem korekt. Jest to skutek kiepskiego finansowo roku. Wydaje się, że może powtórzyć się sytuacja Computerlandu z przełomu 1999 i 2000 roku. Wtedy to większość średnich spekulantów kupowało Computerland, uważając go za najniżej wycenianego. Z koniunktury na sektor TMT skorzystał dopiero pod koniec fali wzrostowej. Słaby akcjonariat czynił go bardzo podatnym na wszelkie ruchy korekcyjne, czym Comarch obecnie bardzo go przypomina.

WIG20 osiągnął na początku notowań poziom 1700 pkt. i nie wykluczam, że to może być na razie maksymalny zasięg korekty. Będę z zainteresowaniem przyglądał się rozwojowi sytuacji, bo wydaje mi się, że siła byków może zaskoczyć wszystkich.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu