WIG20 wytrwale zmierza ku pierwszemu z poziomów zniesienia Fibonacciego wyznaczonego przez połączenie historycznego szczytu oraz średnioterminowego dna z października. Znajduje się on na wysokości 1865 punktów. Już we wtorek indeks się o niego otarł jednak niedźwiedzie w ostatnich 3 godzinach handlu sprowadziły go kilkanaście punktów poniżej szczytu notowań. Po drodze indeks ma do pokonania strefę oporu pomiędzy 1815 a 1865 pkt. utworzoną przez lokalne dna z końca maja i sierpnia. Wtorkowa sesja upłynęła pod znakiem znacznych wzrostów największych spółek. O tym, że obecna zwyżka nie przekonała wszystkich inwestorów świadczy fakt, że na wykresie powstał długi górny cień. Kolejny rok z rzędu okazało się (bez względu na przebieg ostatnich 6 sesji w tym wieku), że warto zajmować długie pozycje na rynku w okresie października, podczas dekoniunktury i trzymać je co najmniej do końca grudnia. Obecne zwyżki trwają już 45 dni, ale na tej postawie trudno przewidywać kiedy mogłaby się zakończyć. Być może jej końca (poważniejszej korekty) należałoby się spodziewać w 55 dniu (liczba Fibonacciego). O ile zwyżki indeksu pod koniec 99 roku trwały dosyć długo (bo aż do marca), to w podobnym okresie 98 roku były kontynuowane przez 62 dni. Porównanie to nie daje miarodajnego wyniku, jednak należy pamiętać, że im dłużej trwają zwyżki, tym większe prawdopodobieństwo korekty lub ich definitywnego zakończenia.
Dominik Staroń