Czwartek na rynku walutowym nie przyniósł większych emocji. Notowania przebiegały raczej w spokojnej atmosferze, chociaż złoty po południu nieznacznie tracił na wartości. Można jednak powiedzieć, że była to kontrolowana przecena.

Złoty nie reaguje na dobre dane

Po południu dolar drożał o około 0,2 proc. i był wyceniany na 3,79 zł. Euro kosztowało 4,24 zł, co z kolei oznaczało wzrost o blisko 0,4 proc. Najsłabiej nasza waluta prezentowała się w zestawieniu z frankiem szwajcarskim, który drożał o 0,8 proc. do poziomu 4,53 zł.

Czwartkową przecenę naszej waluty można wiązać z nieco gorszymi nastrojami w stosunku do polskich aktywów. Przecena była bowiem widoczna także na warszawskiej giełdzie. Bez większego echa przez rynek przeszły natomiast dane o PKB w Polsce.

- W pierwszym odczycie PKB za I kwartał prezentuje się lepiej od prognoz (wzrost o 0,7 proc. kw./kw. i 3,2 proc. r./r.). Wyższa jest też inflacja CPI (w kwietniu 4,3 proc. r./r.). To dane mogące wspierać bardziej zachowawcze stanowisko członków Rady Polityki Pieniężnej w najbliższych tygodniach: cięcie stóp dopiero po zapoznaniu się z lipcową projekcją inflacji. Ale te dane nie dają impulsu do umocnienia złotego. Jest odwrotnie: złoty dzisiaj traci – zwraca uwagę Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Inwestorzy na rynku walutowym mogą powoli myśleć już o piątku. Jutro w kalendarzu mamy m.in. odczyt inflacji bazowej w Polsce.