Przed zamknięciem

Aktualizacja: 22.02.2017 13:01 Publikacja: 12.04.2007 16:03

Początek sesji był spokojny. Rozpoczęliśmy notowania tuż pod poziomem

wczorajszego zamknięcia. Biorąc pod uwagę, że sesje w USA zakończyły się

spadkiem, a rynki azjatyckie także nie sygnalizowały przewagi popytu,

otwarcie na małym spadku można było uznać za mocne. Dalsza część poranka

była jeszcze ciekawsza. Gdy cały świat powoli spadał, nasz rynek powoli

się podnosił. Ponownie prym wiodły spółki surowcowe, choć już powodów ku

temu za wiele nie było. Ropa rosła niewiele, podobnie jak miedź. Mimo to

przez pewien czas wyróżnialiśmy się.

Każdy, kto jest na rynku już od dłuższego czasu ma świadomość, że taki

stan nie ma szans na dłuższe utrzymywanie się. Prędzej czy później musi

dojść do wyrównania. Tym razem nasz rynek zrównał się z pozostałymi.

Jeszcze przed południem, gdy popyt już nie miał ochoty na kolejne zakupy,

ceny zaczęły spadać. W ciągu kilku chwil rynek zjechał na poziom

wczorajszego zamknięcia, by po kolejnej chwili notować nowe minima sesji.

Przecena była krótka. Już w południe mieliśmy uspokojenie, które trwało

właściwie do końca sesji. Ta trwająca przez połowę sesji konsolidacja

sygnalizowała, że to nie był jeszcze koniec przeceny. Skoro popyt nie był

w stanie wykreślić porządnej korekty przedpołudniowego spadku, to należało

się liczyć z jego kontynuacją. Indeks potwierdził to przypuszczenie 10

minut przed 16:00 schodząc pod poziom dołka wyznaczonego przed południem.

Sesja kończy się na minusach, ale nie oznacza to, że strona bycza nie ma

czego szukać. Wręcz przeciwnie. Ostatnie dni wzrostu bez korekty sprawiły,

że ta się w końcu pojawiła. Korekta nie jest niczym złym. O ile oczywiście

nie jest zbyt głęboka. Po głębokości spadku można pokusić się o ocenę

kondycji stron rynkowej batalii. Na razie skala przeceny nie jest duża, a

więc nadal istnieje szansa na kontynuację wzrostów. Można się czepiać ich

stylu. Można psioczyć na to, że rynek jest wyciągany. Niemniej, jedno jest

faktem. Mimo tego wyciągania i słabego stylu zwyżki, podaż nie atakuje

zbyt mocno. Kolejne ważniejsze dołki znajdują się powyżej poprzednich

ważniejszych dołków. Taki układ nie sprzyja myśleniu o otwieraniu krótkich

pozycji. Mimo wątpliwości trzeba się liczyć z dalszą zwyżką. To podejście

może zmienić jakiś sygnał faktycznej słabości rynku. Jak na razie taki nie

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów