Niepokój inwestorów budzą opublikowane w poniedziałek przez GUS wskaźniki koniunktury konsumenckiej za maj. Są one kolejnym sygnałem, który może studzić optymizm inwestorów według których wzrost gospodarczy w całym roku przekroczy poziom 6 proc. Dziś zabraknie ważnych publikacji danych makroekonomicznych. Warto odnotować, że na wtorek zaplanowany jest pierwszy dzień dwudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, podczas którego nasze władze monetarne pozostawią koszt pieniądza na niezmienionym poziomie. Kolejnej zmiany stóp procentowych należy oczekiwać dopiero po wakacjach. Ponadto krajowi inwestorzy z uwagą będą śledzili notowania jena, wykorzystywanego jako waluta bazowa do operacji "carry trade". Publikacja dobrych danych makroekonomicznych z kraju "Kwitnącej Wiśni" może obniżyć atrakcyjność strategii opartej na japońskiej walucie i przełożyć się na zniżkę notowań złotego. Odrobieniu strat przez złotego nie sprzyja w dalszym ciągu sytuacja na rynku międzynarodowym, gdzie trudno doszukać się wyraźnych sygnałów osłabienia dolara. Deprecjacja naszej waluty z jaką mamy do czynienia praktycznie od trzech tygodni odbywa się praktycznie bez korekt. Dlatego na dzisiejszej sesji inwestorom sugerujemy poziom 2,8250 wykorzystać do zakupu dolarów z celem na poziomie 2,8450, zaś kurs EUR/PLN według naszych oczekiwań powinien pozostawać stabilny i znajdować się w paśmie 3,8050-3,82.
Poniedziałek upłynął na rynku walutowym pod znakiem bardzo niskiej zmienności i obniżonej płynności. Świąteczna przerwa w pracy rynków walutowych i kapitałowych w USA, Niemczech i W. Brytanii zniechęcała inwestorów pozostających w grze do bardziej agresywnych ruchów. Eurodolar przebywał w paśmie 1,3440 - 1,3460 i dopiero sesja azjatycka przyniosła ruch spadkowy w okolice 1,3420 USD.
Dzisiaj do informacji podane zostaną dane makroekonomiczne ze Starego Kontynentu - bilans na rachunku obrotów bieżących Eurostrefy za marzec oraz wstępna niemiecka inflacja HICP w maju. Publikacje te pozostaną jednak w cieniu wskaźnika nastroju amerykańskich konsumentów Conference Board za mijający miesiąc. Spodziewana nieznaczna zwyżka indeksu może być jednak problematyczna w świetle niektórych informacji zza Oceanu, szczególnie z sektora nieruchomości. Na plus oddziaływać natomiast może poprawiająca się sytuacja na rynku pracy. Kolejne dni będą bardzo ważne dla zajmujących krótkie pozycje na głównej parze, gdyż prawdziwy wysyp publikacji ze Stanów z punktem kulminacyjnym na ostatniej w tym tygodniu sesji, już "ochrzczonej" przez amerykańskich analityków "superpiątkiem", pozwoli lepiej zdiagnozować kondycję największej gospodarki świata.
Można oczekiwać, że początek dzisiejszych notowań przyniesie nieznaczne umocnienie wspólnej waluty do poziomu 1,3445-1,3455 USD, które wykorzystać należy do sprzedaży głównej pary. Dolar powinien, bowiem w kolejnych godzinach kontynuować umocnienie. Spodziewamy się testowania wsparcia ulokowanego przy 1,3410 USD, którego przebicie sprowadziłoby kurs w okolice 1,3380-1,3390 USD.
"Zielonemu" sprzyjać będzie umocnienie franka szwajcarskiego i japońskiego jena, który wyraźnie zyskał w odniesieniu do głównych walut dzięki pozytywnym danym makroekonomicznym z Kraju Kwitnącej Wiśni. Wprawdzie sprzedaż detaliczna spadła w zeszłym miesiącu o 0,6% m/m (oczekiwano -0,4%), jednak najniższa od 9 lat stopa bezrobocia, która nieoczekiwanie obniżyła się w kwietniu z 4% do 3,8% oraz znacząca dynamika wydatków gospodarstw domowych (1,1% m/m, prognoza 0,2%, poprzednio 0,1%) są argumentem dla "jastrzębi" z Banku Japonii. Odrabiający straty jen nie wpłynie korzystnie na dzisiejsze zachowanie walut rynków wschodzących, w tym złotego. Także tracący w relacji do dolara funt, zwiastuje osłabienie euro. O 9.45 za wspólną walutę płacono 1,3440 USD. Kamil Gaworecki