Faktyczna dynamika produktu krajowego naszej gospodarki w I kw. wyniosła natomiast 7,4% r/r i przewyższyła prognozy na poziomie 7,3%. Dobre wykonanie budżetu skłoniło resort do zaniechania zaplanowanej emisji bonów i zostało pozytywnie przyjęte przez rynek długu. Wczorajszy, nieco bardziej jastrzębi od oczekiwań, komunikat RPP także pomógł złotemu, podobnie jak znów słabnący jen japoński, pomimo niezłych danych makro z Kraju Kwitnącej Wiśni. W środę inwestorzy giełdowi w Europie i USA pokazali, że potrafią spokojnie przeczekać zachwianie na rynkach azjatyckich. Amerykańskie indeksy spisały się dobrze, zaś krajowa giełda ostatecznie zamknęła się na dosyć małym minusie, biorąc pod uwagę przebieg sesji. W dodatku sprzedaż odbywała się przy niewielkich obrotach, odzwierciedlających brak wiary w większą korektę akurat w tym momencie. W rezultacie do gry dziś wróciły byki, a dobre nastroje udzieliły się rynkowi forex. Złoty korzysta z faktu, że bliski początek miesiąca tradycyjnie sprzyja krajowej walucie. W średnim terminie powinniśmy powrócić jednak do wzrostowej korekty w notowaniach dolara i euro za przyczyną umacniania się "zielonego" wobec tego tej ostatniej waluty, wymiany złotego przed okresem wakacyjnym, wycofywania wpływów z dywidend oraz nienajlepszych nastrojów wokół rynków wschodzących. Czynniki techniczne pozwalają na szacowanie wartości dolara na 2,90, zaś euro na 3,86 na koniec kwartału. O 15.30 za euro płacono 3,8150 PLN, dolar kosztował zaś 2,8310 PLN.

Na rynku międzynarodowym rozkręca się "maraton" publikacji makroekonomicznych. Dziś poznaliśmy wskaźniki nastrojów w strefie euro. Odczyty były całkiem niezłe, bliskie prognozom lub od nich wyższe. Inwestorzy zapatrzeni był jednak w Amerykę - opublikowane dane o dynamice PKB w USA w I kw. rozczarowały analityków. Największa gospodarka świata w ciągu pierwszych 3 miesięcy tego roku wzrosła o zaledwie o 0,6% r/r, przy szacunkach 0,8% r/r i poprzednim wyniku na poziomie 1,3% r/r. Lekko poniżej oczekiwań wypadła także inflacja PCE (3,3% r/r, prognoza 3,4% r/r). Pozostałe dane, łącznie z delatorem PKB (4%) oraz liczbą nowych bezrobotnych okazały się być zgodne z oczekiwaniami rynku. Umocnienie eurodolara nie sięgnęło nawet 1,3480 USD, gdyż w ciągu kilkudziesięciu godzin poznamy kolejne ważne publikacje, w tym ilość nowych etatów w sektorach pozarolniczych oraz indeksy ISM. Podkreślmy także, że ogłoszone dane zza Oceanu to dopiero pierwsze szacunki oceniające przeszłą sytuację, zaś coraz lepsze wiadomości z USA skłaniają uzasadniają tezę, ze II kwartał w największej gospodarce świata będzie znacząco bardziej udany, więc inwestorzy wstrzymają się przed zbyt wczesnym zajmowaniem pozycji, zaś kurs powinien oscylować w przedziale 1,3450 - 1,3480 USD. O 15.30 za euro płacono 1,3470 USD.

Kamil Gaworecki

Makler Papierów Wartościowych

DM TMS Brokers S.A.