Tak słabe dane raczej dolarowi nie pomogą. Pozostałe publikacje makroekonomiczne nie miały już natomiast większego znaczenia dla amerykańskiej waluty, bowiem w większości pokrywały się mniej więcej z oczekiwaniami. Warto również wspomnieć o wczorajszym umocnieniu złotego na większości crossów, które szło w parze zarówno z poprawą sentymentu do emerging markets (także na parkietach giełdowych), ale i również z lepszym odczytem danych dotyczących dynamiki PKB w I kwartale w Polsce. Szacowano, że PKB wyniesie 7,2%, a faktycznie było to 7,4%.
Z publikacji makroekonomicznych na dzisiaj mamy w planie przede wszystkim comiesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy, który jest w zasadzie informacją kluczową w tym tygodniu pod względem potencjalnego wpływu na zmiany na rynku dolara. Najważniejsze jak zawsze będą odczyty zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym oraz stopy bezrobocia. Szacuje się, że przybyło w maju 135k nowych miejsc pracy oraz stopa bezrobocia wyniosła 4,5%, czyli pozostała bez zmian w porównaniu z poprzednim odczytem. Oprócz danych z rynku pracy zapoznamy się jeszcze z informacjami na temat wydatków i przychodów Amerykanów za kwiecień (prog. odpowiednio 0,4% oraz 0,2%), a także z bazowym wskaźnikiem wydatków osobistych (PCE) oraz indeksami Michigan Sentiment (prog. 88pkt) i ISM dla sektora produkcyjnego (54pkt). Można zakładać, że jakieś bardziej znaczące odchylenia od prognoz będą w stanie nieco wyraźniej zwiększyć zmienność na parach powiązanych z dolarem w godzinach popołudniowych. Do publikacji raportu z rynku pracy (14:30) winniśmy być świadkami raczej spokojnego handlu. Z danych spoza USA otrzymamy jeszcze od rana informacje na temat indeksów PMI dla sektora produkcyjnego w Szwajcarii, Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz Eurolandzie, co może nieco ożywić handel na poszczególnych, europejskich walutach od rana.
Z punktu widzenia sytuacji technicznej na poszczególnych parach nie zaszły jakieś znaczące zmiany. Eurodolar oraz funt względem dolara (EUR/USD GBP/USD) wybroniły swoje wsparcia i w godzinach popołudniowych, także w sporej mierze dzięki słabszym danym z USA, udało się tu stronie popytowej nieco podnieść ceny. Można więc zakładać, że jak na razie dołki z ostatnich dni na tych parach pełniły będą rolę najbliższego wsparcia, którego przekroczenie sygnalizowałoby możliwość kontynuacji wzrostu wartości dolara. Niewiele zmieniła się natomiast sytuacja dolara względem franka szwajcarskiego (USD/CHF), gdzie co prawda widoczne było również pewne wahnięcie w godzinach popołudniowych, ale jak na razie nie zmienia ono w żaden sposób technicznego układu tej pary. Za opór wciąż więc należałoby uznawać około 1,5-tygodniową linię trendu spadkowego (1,2290), natomiast rolę wsparcia pełnił będzie poziom 1,22, czyli dołki sprzed paru dni, wyznaczone przy 38,2% zniesieniu fali wzrostowej z ostatnich tygodni. Jeśli natomiast chodzi o pary powiązane z jenem japońskim (USD/JPY EUR/JPY), to zarówno dolar, jak i euro nieco się wczoraj względem japońskiej waluty umocniły. Trend wzrostowy na tych parach cały czas więc należy uznawać za domyślny, natomiast sygnałem problemów popytu byłoby przełamanie najbliższych wsparć, czyli w przypadku dolara kilkutygodniowej linii wzrostowej, a w przypadku euro dolnego ograniczenia klina zwyżkującego.Wczorajszy dzień przyniósł na parach złotowych lekką presję wzrostu wartości krajowej waluty (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN), co szło w parze zarówno z osłabieniem jena względem euro i dolara, ale i również poprawą sytuacji na rynkach kapitałowych, w tym emerging markets. Z technicznego punktu widzenia aktualne umocnienie złotego należałoby postrzegać w kategoriach korekty fali wzrostowej z kilku ostatnich tygodni, natomiast po charakterze i głębokości korekty można będzie więcej coś powiedzieć o dalszych perspektywach krajowej waluty. Jeśli chodzi o dolara, to wczorajszą sesję zakończyliśmy na poziomie wsparcia w postaci około 4-tygodniowej linii trendu wzrostowego (2,83), której przełamanie winno się przełożyć na pogłębienie spadku wartości dolara. Oporem natomiast pozostaje strefa 2,85 - 2,86. W przypadku europejskiej waluty odwrót dokonał się z najbliższego oporu, czyli wspominanego rejonu 3,84, gdzie zlokalizowane było m.in. 50% zniesienie poprzedniego spadku. Jak na razie w ramach istotnego wsparcia zwróciłbym uwagę na strefę 3,7975 - 3,80, czyli linię szyi niedawnej odwróconej RGR. Jeśli trend wzrostowy, widoczny na przestrzeni ostatnich kilku tygodni miałby być docelowo kontynuowany, wówczas niewskazane byłoby ponowne schodzenie pod wspomnianą strefę (m.in. byłoby to tożsame z załamaniem struktury coraz wyżej położonych dołków). W ciekawego miejsca dokonał się także zwrot na koszyku, bowiem okolice 3,34 - 3,35 to średnioterminowa linia trendu spadkowego oraz 38,2% zniesienia fali aprecjacji złotego, zainicjowanej w styczniu. W krótkim terminie kluczowym wydaje się wsparcie przy cenie 3,31 i zejście kursu poniżej tego poziomu sygnalizowałoby możliwość dalszego umocnienia krajowej waluty. Na parze funta względem krajowej waluty sytuacja wydaje się nadal kontrolowana przez popyt. Jak na razie mamy tu do czynienia z kilkudniowymi wahaniami w zakresie 5,60 - 5,65 i należałoby zakładać, że wybicie poza ten zakres nada dalszy, krótkoterminowy kierunek na tej parze. Jeśli doszłoby do przełamania wsparcia, to realnym stałoby się umocnienie złotego w kierunku strefy 5,56 - 5,58, natomiast przełamanie oporu sygnalizować będzie kontynuację dotychczasowego kierunku wzrostowego w kierunku kolejnego poziomu o charakterze docelowym, który wyznaczyć można przy 5,73.
Tomasz Gessner
FOREX - DESK