Wzrost notowań eurodolara prowokują dziś cztery czynniki: korzystna sytuacja techniczna, oczekiwanie na podwyżkę stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, wyższa od prognoz inflacja PPI w strefie euro oraz korekcyjny spadek rentowności amerykańskich obligacji.
W piątek, pomimo dobrych danych makroekonomicznych z USA, notowania eurodolara zdecydowanie odbiły się bariery popytowej zlokalizowanej w okolicy poziomu 1,34 dolara, co w konsekwencji doprowadziło do utworzenia na wykresie dziennym tej pary, zapowiadającą wzrosty, świecową formację młota. Dziś popyt potwierdził te wzrostowe aspiracje, pokonując podwójny opór na 1,3464, jaki na wykresie godzinowym tworzył lokalny szczyt z 31 maja br. oraz linia poprowadzona po szczytach z 16 i 29 maja br. Jednocześnie został potwierdzony piątkowy młot na wykresie dziennym. To sugeruje dalsze wzrosty.
Większe zakupy euro może dziś prowokować, również oczekiwanie na środową, prawdopodobną podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych do 4 proc. przez Europejski Bank Centralny. Taki ruch w większości jest już jednak zdyskontowany, więc o ile w oczekiwaniu na zaostrzenie polityki monetarnej, rośnie presji popytu na euro, to sama decyzja może nawet wywołać realizację zysków.
Opublikowane dziś, wyższe od prognoz, dane o inflacji PPI w Eurolandzie, to kolejny impuls do zakupów wspólnej waluty. W kwietniu, ceny producentów wzrosły o 0,4 proc. w relacji miesięcznej i 2,4 proc. w relacji rocznej, wobec oczekiwanego wzrostu o odpowiednio 0,3 proc. i 2,3 proc. Same dane nie mają dużego znaczenia, bowiem inflacja obecnie nie jest dużym problemem europejskiej gospodarki, jednak przy wsparciu innych czynników, jako pretekst do zakupów wystarczą.
Ostatnim, najmniej istotnym czynnikiem wzrostu EUR/USD, jest korekcyjny spadek rentowności amerykańskich obligacji, po ostatnich silnych wzrostach, które w piątek doprowadziły do przełamania oporu na 4,892 proc. (obligacje 10-letnie) i otworzyło drogę do 5,24 proc.