TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Euro zyskuje przed ECB Ten tydzień dolar rozpoczął od osłabienia. Mimo serii dobrych danych opublikowanych w piątek amerykańska waluta zareagowała tylko krótkotrwałym wzrostem wartości, zaś notowania EUR/USD nie zdołały przebić poziomu wsparcia przy 1,3390 USD - świadczy to o coraz słabszym przekonaniu, że korekta na głównej parze jeszcze się nie zakończyła.

Aktualizacja: 20.02.2017 04:40 Publikacja: 05.06.2007 09:13

Wspólnej walucie pomagały dodatkowo dane o inflacji PPI w krajach "trzynastki" - ceny producentów wzrosły w kwietniu o 2,4% r/r (0,4% m/m), czyli o 0,1% więcej niż oczekiwano. Zza Oceanu na rynek dotarły informacje o dynamice zamówień w przemyśle w zeszłym miesiącu. Figura ta okazała się wyraźnie niższa od prognoz na poziomie 0,7% m/m i wyniosła 0,3% m/m. Zrewidowano jednak do 4,1% wzrost marcowy w skutek czego dolar zyskał chwilowo w odniesieniu do euro. Dziś należy spodziewać się dalszej zwyżki kursu EUR/USD, dla której głównym motorem fundamentalnym będzie zbliżające się posiedzenie ECB (6 czerwca), podczas którego zapadnie decyzja o podniesieniu stóp procentowych do 4%. Przed tym wydarzeniem wspólna waluta tradycyjnie umacnia się, zaś inwestorzy z niecierpliwością oczekują na komunikat ECB, w którym zwykle padają słowa zapowiadające dalsze ruchy decydentów polityki monetarnej na Starym Kontynencie. Ostatnie pogłoski o możliwości podniesienia prognoz inflacji i dynamiki PKB przez ECB wywołują spekulacje o dalszym możliwym zaostrzaniu polityki pieniężnej w Europie. Obserwacja zachowania eurodolara po posiedzeniu pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy okres spadków tej pary mamy już za sobą i czy należy spodziewać się ataków na ostatnie szczyty, czy też niedawny sentyment dla "zielonego" wróci, pozwalając mu odrobić starty z początku tygodnia. Posiedzenie ECB można zatem uznać za ostatni dzwonek dla amerykańskiej waluty.

Dzisiaj rynkowi gracze koncentrować się będą także na kondycji sektora usług, zarówno w krajach "trzynastki", gdzie oczekiwany jest kosmetyczny wzrost majowego indeksu PMI (do 57,1 z 57 pkt.) jak i z USA - tu analitycy prognozują zniżkę do z 56 pkt. do 55,3 pkt. Jeżeli ta sfera gospodarki ma rzeczywiście być remedium na bolączki amerykańskiej ekonomii i zastąpić słabiej prosperujący przemysł, poziom wskaźnika nie może zanadto odbiegać od prognoz. Wyższe ceny benzyny i niższe dochody Amerykanów mogą jednak przełożyć się na gorszy odczyt, choć nie brakuje też czynników sprzyjających wzrostom (np. liczba nowych etatów). Obok tych danych dowiemy się także jak zmieniła się sprzedaż detaliczna w strefie euro w kwietniu - tu oczekiwany jest 2% wzrost r/r (0,5% m/m). Dane te powinny umiarkowanie sprzyjać walucie państw "trzynastki", która może jeszcze nieznacznie wzrosnąć do poziomu 1,3545 USD. Jednakże reakcja na jutrzejsze słowa J.C. Trichet odpowie nam, czy to będzie jak na razie koniec zwyżki, czy dopiero początkowa faza większego ruchu.

Bieżący tydzień nie przynosi wielu istotnych danych makroekonomicznych z "krajowego podwórka". Ministerstwo Pracy ogłosiło, że stopa bezrobocia, według szacunków resortu, obniżyła się w zeszłym miesiącu do 13-13,1%, co odzwierciedla znaczący wzrost ilości miejsc pracy w związku z początkiem letniego sezonu i przyczynić się powinno do narastania presji płacowej, bardzo poważnie traktowanej przez RPP. Kolejnym czynnikiem sprzyjającym złotemu jest początek miesiąca - w tym okresie relacje popytu i podaży są korzystne dla naszej waluty. Tracący na wartości dolar i najsłabszy w historii jen można również zaliczyć do czynników, które pomagają naszej walucie umacniać się. Z drugiej jednak strony duża zmienność na chińskim parkiecie, gdzie indeksy w ciągu jednej sesji tracą, a później zyskują kilka procent sprawia, że inwestorzy na rynkach wschodzących stają się trochę bardziej nerwowi i zamykają część pozycji. Zagraniczni akcjonariusze wycofują natomiast zyski uzyskane z dywidend, co generuje dodatkowe źródło podaży. Pogarszające się nastroje w regionie znajdują odzwierciedlenie w notowaniach walut państw sąsiednich, które od rana tracą na wartości. Inwestorów może niepokoić coraz gęstsza atmosfera wokół redukcji kosztów pracy - rząd chcąc zaspokoić żądania protestujących grup społecznych planuje, jak donosi jedna z gazet, opóźnić i zmienić sposób przeprowadzenia reformy. Istnieje jednak zagrożenie, że zmian w tym roku w ogóle nie będzie, a lekarze, nauczyciele i pracownicy kolei wymuszą na koalicji kolejne ustępstwa. Pozostający pod wpływem sytuacji na rynku międzynarodowym złoty powinien osłabić się do euro do poziomu 3,82 PLN, w stosunku do dolara powinien wahać się w przedziale 2,81-2,83 PLN. Wyraźne przebicie wsparcia na poziomie 2,8150 PLN(zniesienie Fibonacciego 23,6%) jest raczej mało prawdopodobne. O 8.50 za wspólną walutę płacono 3,8020 PLN, dolara wyceniano na 2,8170 PLN.

Sporządził:

Kamil Gaworecki

Makler Papierów Wartościowych

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów