Wszystko to jednak odbywało się pod dyktando eurodolara, z każdym atakiem EURUSD na okolice 1,3320 zbiegały się gwałtowne ruchy na złotym. Nieoczekiwany powrót potęgi dolara spowodowany jest - jak już pisaliśmy - przeskalowaniem oczekiwań dotyczących stóp procentowych w Stanach. Może to pogłębić i nieznacznie przedłużyć korektę na rynkach wschodzących, jednak wkrótce okres słabości złotego powinien się skończyć.

W tym tygodniu czeka nas dużo danych makroekonomicznych. Już dziś z Japonii napłynęły dobre wieści: wzrost gospodarczy w Kraju Kwitnącej Wiśni to ok. 3,3% w skali roku - więcej niż w Stanach czy strefie euro. Otwartym pozostaje pytanie: co na to Bank Japonii? Jeśli wzrost gospodarczy przyniesie ze sobą przyspieszenie tempa wzrostu cen (a jak wiadomo, Japonia jest krajem, gdzie miesiące minimalnej inflacji przeplatają się z deflacją), wtedy BoJ może zdecydować się na podniesienie stóp procentowych, a to byłoby wstrząsem dla światowego rynku walutowego. Takie posunięcie nie jest jednak spodziewane wcześniej niż w sierpniu.

Pozostałe ważne dane to - w środę - Beżowa Księga - raport o stanie amerykańskiej gospodarki, a w czwartek sprzedaż detaliczna i PPI w Stanach oraz inflacja HICP w eurolandzie, zaś w piątek najważniejsze mierniki - CPI i inflacja bazowa w USA. Będziemy więc obserwować na bieżąco krystalizowanie się oczekiwań rynków dotyczących stóp procentowych w USA: do końca tygodnia wszystko powinno być już jasne.

Piotr Orłowski

Analityk rynków finansowych