Potwierdza to wczoraj opublikowane wyniki z Francji i Włoch. W kontekście takich danych, które wpisują się w całokształt ostatnich nieco słabszych odczytów wskaźników gospodarczych z państw "trzynastki" nie powinien dziwić mniej "jastrzębi" od apetytów rynkowych komunikat szefa ECB sprzed tygodnia. Rozczarowujący był także poziom brytyjskiej inflacji CPI za poprzedni miesiąc - po serii podwyżek stóp wzrost cen, wciąż znajdujący się ponad celem BoE (2%) spowolnił silniej niż oczekiwano (z 2,8% r/r do 2,5% r/r, prognozowano 2,6%), co natychmiast wpłynęło na znaczące osłabienie funta i pośrednio przyczyniło się do umocnienia dolara wobec euro. Deflację w ujęciu miesięcznym odnotowano w Szwecji, gdzie wskaźnik CPI spadł o 0,2% m/m. Dane takie wskazują na spowalniający nieco wzrost gospodarczy w Europie i spadającą inflację i nie wróżą dobrze eurodolarowi. Jutro na rynek trafi porcja danych zza Oceanu - poznamy m.in. ceny importu i eksportu oraz sprzedaż detaliczną. Dobre odczyty mogą być zwiastunem korzystnego dla dolara wyniku inflacji, który ogłoszony zostanie w piątek. Publikacje bliskie prognozom powinny pociągnąć kurs głównej pary walutowej w dół. O 15.10 za euro płacono ,13340 USD. Dziś po południu kurs powinien pozostawać stabilny w przedziale 1,3325 - 1,3355 USD z tendencją do zniżkowania.
Tak jak oczekiwaliśmy, dzisiejsza sesja była dosyć spokojna dla złotego. Kurs "zielonego" wzrósł z poziomu 2,8600 PLN do 2,8750 PLN, po czym zsunął się do 2,8650 PLN. Podobnie zachowywały się notowania euro, które z poziomu 3,8220 PLN wzrosło do 3,8360 PLN. O 15. za wspólną walutę płacono 3,8280 PLN. Zachowanie PLN odzwierciedlało zmiany na rynku międzynarodowym. Naszej walucie nie sprzyjał proces wypłaty dywidend ze spółek giełdowych. Podniesienie przez Ministerstwo Finansów prognozy dynamiki PKB z 5,5 do 5,7% na najbliższy rok mogło ucieszyć analityków, gdyż to szacunek bliższy rzeczywistości, jednakże wypowiedź przedstawiciela NBP o tym, że założone średnie poziomy stóp procentowych w 2008 r. (4,7%) i inflacji (2,3% r/r) są zbyt wysokie nie wróży dobrze notowaniom złotego. Projekt przyszłorocznego budżetu z utrzymaniem 30 mld kotwicy nie jest zbyt ambitny, gdyż zakłada dalsze zadłużanie się, w takim samym tempie, choć w tym dobrym dla polskiej gospodarki okresie aż prosi się o cięcie wydatków państwowych i obniżki podatków. Jutro ogłoszone zostaną dane o majowej inflacji. Powinna ona spaść o 0,2% r/r, do poziomu 2,1%, co będzie zgodne z poglądem RPP i utwierdzi rynek w przekonaniu, że podwyżek stóp spodziewać się możemy się najwcześniej na przełomie III i IV kw. Powinno to przełożyć się na spadek wartości złotego w odniesieniu do głównych walut. Wpływ na to będzie miało w dalszym ciągu umocnienie "zielonego" i rosnące rentowności amerykańskich obligacji.
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych
DM TMS Brokers S.A.