Motorem napędowym dzisiejszej zwyżki kursu EUR/USD była publikacja marcowego indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo oraz lutowe dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA.
Indeks instytutu Ifo, który obrazujący nastroje wśród niemiecki przedsiębiorców, wzrósł w marcu do 104,8 pkt. z 104,1 pkt. miesiąc wcześniej. Dane był lepsze od prognoz, które zakładały spadek tego indeksu do 103,4 pkt. Dane nie tylko mocno zaskoczyły, ale również utwierdziły rynek w przekonaniu, że recesja w USA nie ma negatywnego przełożenia na sytuację gospodarczą w Europie.
Zamówienia na dobra trwałego użytku spadły w USA w lutym o 1,7 proc. w relacji miesięcznej, natomiast zamówienia z wyłączeniem samochodów były niższe o 2,6 proc. Ten raport również zaskoczył rynek, tyle tylko, że negatywnie. Analitycy prognozowali bowiem odpowiednio wzrost zamówień o 1 proc. i spadek o 0,1 proc. Takie dane zwiększyły również oczekiwania na cięcie stóp procentowych o 50 punktów bazowych na najbliższym posiedzeniu Fed.
Czynników wspierających zwyżkę EUR/USD było dziś jednak więcej. Wystarczy wspomnieć "jastrzębie" wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego, czy też wyraźnie lepsze od prognoz dane o zamówieniach przemysłowych w strefie euro.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD w sposób zdecydowany wskazuje na przewagę popytu. Dzisiejszą zwyżką ponad 1,58 dolara, para ta wyraźnie wkroczyła w podażową strefę oddziaływania dwóch spadających gwiazd z poprzedniego tygodnia na wykresie dziennym, jednocześnie pokonując szczyt na tym wykresie (1,5714). Gdyby bazować tylko i wyłączenie na wskazaniach analizy technicznej sytuacji na wykresie EUR/USD, należałoby zakładać w najbliższym czasie nie tylko wzrostu do rekordu wszech czasów na poziomie 1,5901 dolara, ale również zdecydowanego pokonania tej bariery. Poważne zagrożenie dla tego scenariusza stanowi jednak potencjalna skoordynowana interwencja walutowa banków centralnych. Strach przed taką interwencją może skutecznie wyhamować tendencję wzrostową. Jednak już do jej odwrócenia będą wymagane nowe silne impulsy wspierające dolara lub osłabiające euro.