Przed zamknięciem

Aktualizacja: 28.02.2017 01:31 Publikacja: 31.03.2008 17:02

Ostatnią sesję marca, a zarazem ostatnią sesję pierwszego kwartału 2008

roku kończymy bez większych emocji. Wydarzenia dnia, a właściwie ich brak

sprawia, że właściwie nic się nie zmieniło. Prawdziwy test siły i

determinacji kupujących pojawi się w ciągu najbliższych dni. Wtedy już

walka o wynik kwartału nie będzie już tak ważna. Zacznie się nowy kwartał,

który zakończy się dopiero w czerwcu, a kto wie, co się wydarzy w jego

trakcie.

Dzień zaczęliśmy w słabych nastrojach. Emocji nie było wiele, ale mimo

wszystko przeważał pesymizm. Ponure myśli, skłaniające większą część

graczy do wyprzedaży papierów, wywołane zostały przez mizerną końcówkę

poprzedniego tygodnia w USA oraz równie słaby początek nowego tygodnia w

strefie azjatyckiej. Przecena, której skala na początku notowań była

zbliżona do 1 proc. powiększyła się po rozpoczęciu notowań na rynku akcji.

W momencie wyznaczania minimum sesji była bliska 2 proc. Indeks swoje

minimum zaliczył krótko po otwarciu, po czym zaczął kreślić konsolidację.

W tym samym czasie konsolidację kreśliły kontrakty. Krótko przed południem

zeszły one na nowe minima, ale tego ruchu nie skopiował rynek akcji. W

efekcie ceny szybko odbiły. Od tej chwili rynek zaczął się powolutku

podnosić. Podnoszenie nie szło zbyt dynamicznie. Przeszkadzały ślimaczące

się rynki europejskie. Niepokoił przez chwilę rynek węgierski, gdzie ceny

akcji spadły mocniej niż u nas ze względu na zawirowania polityczne.

Przypuszczalny rozpad koalicji rządowej wpłynął na zwiększoną podaż

węgierskich papierów i forinta. Przed 14:00 pojawił się u nas większy

popyt, który skutecznie podniósł ceny o prawie 50 pkt. Podaż była bierna,

a więc zwyżce nie towarzyszył szczególnie duży obrót. Nie udało się wyjść

na plusy.

Ta sztuka wyszła dopiero w ostatnich minutach sesji. Po dwóch godzinach

spokoju ponowie zaatakował popyt. Zlecenia kupna na terminowym i kosze

takich zleceń na kasowym ponownie skokowo podniosły rynek. Nie wygląda to

zbyt poważnie, ale okazało się skuteczne. Jest szansa na zamknięcie na

plusach. Obrót po niemal całej sesji jest śmiesznie mały. To tylko

potwierdza, że do przebiegu dzisiejszej sesji należy podchodzić z

ostrożnością. Należy pamiętać, że to szczególny dzień. Dziś bykom

zależało, ale wcale nie jest pewne, że będzie zależeć także w kolejnych

dniach.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów