Przed zamknięciem

Aktualizacja: 28.02.2017 00:43 Publikacja: 02.04.2008 17:11

Dzień zaczęliśmy w świetnych nastrojach. Kontrakty ruszyły ponad 1 proc.

nad zamknięciem z wtorku. Indeks także rozpoczął sesję od zwyżki, choć

mniejszej, bo już w czasie pierwszych 30 minut uaktywniła się podaż.

Dobre nastoje były skutkiem mocnego wzrostu cen w Stanach oraz później w

Japonii. Na temat przyczyn tych wzrostów można dyskutować, ale faktem jest

ich obecność. Nasz rynek nie mógł tego zignorować. Tym bardziej, że cała

Europa na nie reagowała.

Zaczęliśmy więc wysoko i to nie było trudne do przewidzenia. Trudność

wiązała się z niepewnością faktycznej kondycji popytu. Do poniedziałku

popyt osiągał przewagę, bo kończył się kwartał, a podaż byłą bierna. Teraz

mamy już nowy kwartał, a niewiadomą pozostała faktyczna siła podaży.

Wzrost cen na początku sesji miał duże znaczenie, gdyż wprowadzał rynek w

zakres wartości znanych z konsolidacji z drugiej połowy lutego. Górną

częścią tej konsolidacji są okolice walentynkowego szczytu. To ten sam

szczyt, który jest obecnie poziomem wybicia potencjalnej formacji

podwójnego dna. Nie wszyscy są zdania, że do wykreślenia tej formacji

dojdzie. Można było podejrzewać, że im bliżej tego szczytu będzie rynek,

tym aktywniejsza będzie strona podaży. Okazało się, że niedźwiedzie

uaktywniły się już dziś. Po dobrym początku notowań ceny zjechały na

wtorkowe zamknięcie i tych okolicach się skonsolidowały. Po jakimś czasie

popytu ponownie zaatakował. Wyznaczono nawet nowe maksima sesji, ale i tym

razem nie udało się bykom utrzymać tak wysokich poziomów. Ok. 15:00 ceny

spadły w okolice minimów, by po krótkiej chwili zejść niżej i wyznaczyć

nowe. Już pod poziomem wtorkowego zamknięcia.

Cały optymizm z początku sesji zniknął. Końcówka sesji to wyprzedaż

papierów. Warto zauważyć, że dziś w trakcie notowań dopisywała aktywność.

Oczywiście do rekordów nam sporo brakowało. Niemniej spadek cen po dobrym

początku jest potwierdzeniem, że popyt będzie musiał być znacznie

mocniejszy, by doprowadzić do wybicia. Podaż nie próżnuje.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów