Wczorajsza sesja przyniosła więcej emocji niż poprzednia, silne reakcje inwestorów na publikowane o 14:30 i o 16 dane makro z USA dwukrotnie zdynamizowały nasz rynek terminowy, za pierwszym razem popychając go w dół a za drugim w górę. Drugi z rzędu spadek kontraktów FW20M8 tym razem o 20 pkt (-0,7%) do 2990 pkt. pogarsza obraz rynku i zwiększa prawdopodobieństwo realizacji scenariusza definitywnego zakończenia ostatniej krótkoterminowej fali wzrostowej rozpoczętej po lokalnym dołku 17 marca br. Jego realizacja nie jest oczywiście przesądzona jednak coraz wyraźniej formujący się lokalny szczyt jest dosyć jednoznacznym sygnałem postawy inwestorów. Konsolidacja w okolicach poziomu 3 000 pkt. obecnie może obecnie wydawać się dosyć optymistyczną prognozą na krótki termin. Pesymistyczna sekwencja po ewentualnym zakończeniu fali wzrostowej to jej istotne zniesienie (1/2-2/3). Najbliższe sesje w tym dzisiejsza mogą być rozstrzygające dla koniunktury krótkoterminowej. Z perspektywy średnioterminowej scenariusz podwójnego dna nadal jest możliwy.

Wczorajsza sesja była kontynuacją złej passy popytu, jak rozpoczęła się w środę. Na wykresie kontraktów pojawiła się czarna świeca z niewielkim dolnym cieniem. Zamknięcie notowań (2 990 pkt.) wypadło poniżej wsparcia, jakim była połowa korpusu białej świecy z wtorku. Oznacza to, że stronie sprzedającej udało się zdobyć najbliższy bastion popytu, a zatem potencjał spadkowy nie został jeszcze wyczerpany. Najbliższym wsparciem jest teraz rejon 2 920 - 2 950, w którym zlokalizowane jest 38,2 proc. zniesienia obecnej fali wzrostowej oraz nie zamknięta luka hossy z 25 marca br. Sama korekta nie jest jeszcze zagrożeniem dla obecnego trendu wzrostowego i raczej zostanie wykorzystana do zajmowania długich pozycji. Kupujący na zamknięciu wybronili 5-sesyjną średnią kroczącą. Wskaźnik stochastyczny już od kilku dni informuje o wykupieniu rynku, a obecnie po wygenerowaniu sygnału sprzedaży opada znajdując się w strefie neutralnej, mając jeszcze spory potencjał spadku. Ciekawie prezentuje się MACD, który wybił się powyżej linii równowagi i kontynuuje wzrosty, sugerując tym samym możliwość trwalszego wzrostu kursów. Niewiele zmienia się na ADX, który nadal opada informując o wygasaniu siły trendu i wkroczeniu kursów w fazę konsolidacji. Biorąc pod uwagę zachowanie rynku wydaje się ze podaż ma jeszcze pole do kontynuowania korekty, ale popyt powinien obronić najbliższe wsparcia.